Policjant rozbił auto i wydmuchał 2 promile

i

Autor: Ireneusz Wilk

Warszawa. Potrójny dzwon pod stadionem

2015-05-13 4:00

Totalny paraliż wokół Stadionu Narodowego. To skutki karambolu na Wybrzeżu Szczecińskim. Przy wjeździe na most zderzyły się aż cztery auta. Trzy z nich się zakleszczyły i na długo zablokowały przejazd w kierunku zoo. Powstał korek na kilka kilometrów.

To był moment! Około godz. 12. kobieta jadąca Wybrzeżem Szczecińskim hondą civic w kierunku Gocławia na wysokości Stadionu Narodowego straciła panowanie nad autem. Najprawdopodobniej zasłabła. Rozpędzone auto przebiło się przez barierki dzielące obie nitki i wjechało na przeciwległy pas. Tam gruchnęło w jadące z naprzeciwka osobowe renault. Osobówki zderzyły się czołowo, a na nie najechała jeszcze ciężarówka. Na koniec uderzyło w nich mitsubishi, które też nie zdążyło wyhamować.

Na miejscu od razu zaroiło się od służb ratunkowych. Pojawiło się pogotowie. Ratownicy musieli udzielić pomocy dwóm osobom, w tym kierującej hondą, którą przewieziono do szpitala.

Wypadek sparaliżował praską stronę Warszawy na ponad dwie godziny. Na Wybrzeżu Szczecińskim i Wale Miedzeszyńskim korki ciągnęły się kilometrami. Krótki odcinek od Saskiej Kępy do Stadionu Narodowego kierowcy pokonywali nawet godzinę. Przez pewien czas Wybrzeże Szczecińskie było zamknięte w obu kierunkach, bo służby musiały wykonać pomiary. Około godz. 14 ruch został przywrócony. - W sprawie zdarzenia będzie prowadzone postępowanie. Będziemy przesłuchiwać zarówno kierującą hondą, jak i innych uczestników wypadku. Wtedy będzie można mówić np. o mandacie. Na razie nikt nie został ukarany - mówi kom. Agnieszka Hamelusz z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.

 

Zobacz też: Warszawa. Linie na Bemowie uratowane

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki