Czy skargą można pozbawić lekarza PRAWA DO WYKONYWANIA ZAWODU?

2021-04-07 18:44

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej w samorządzie lekarskim sprawuje funkcję oskarżyciela przed sądami lekarskimi. Do tego „prokuratora” dla medyków skierowano skargi na kilku, zdaniem części opinii – także i środowiska medycznego, kontrowersyjnych lekarzy. To, że ktoś napisał na medyka skargę nawet do naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej (NROZ), wcale nie znaczy, że medyk będzie ukarany. Np. pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu. Prokuratorzy też nie nie wszystkie śledztwa kończą aktami oskarżenia.

O skardze na dr. Pawła Grzesiowskiego szeroko informowaliśmy. P.o. głównego inspektora sanitarnego nie spodobały się niektóre z poglądów głoszonych przez immunologa. Krzysztof Saczka uznał, że Grzesiowski deprecjonuje działania GIS itd., co w ocenie pełniącego obowiązki zasługuje na to, by doktora pozbawić prawa do wykonywania zawodu. Dwoma kolejnymi lekarzami, którzy mają wstawić się przed NROZ (taka jest procedura) są 33-letni, reumatolog i popularyzator wiedzy szczepionkowej, Bartosz Fiałek oraz oraz znacznie starszy i bardziej utytułowany alergolog i internista, prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski. Dr Fiałkowi skarżący zarzuca, że mając liczne grono odbiorców, podawał informacje o wątpliwościach w stosunku do szczepionki AstryZeneki, czym naraził itd. Młody lekarz (w przeszłości stawał już przed sądem lekarskim za... działalność związkową) niczego nie zmyślał, tylko cytował dane z zagranicznych, naukowych źródeł.

Z prof. Rutkowskim sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż jest współautorem listu (z listopada 2020 r.) do ministra zdrowia ws., jak sam to określił, „bezzasadnych działań rządu dotyczącej walki z epidemią”. Zwolennicy owych lekarzy uważają za prześladowanych. „Wezwanie w celu złożenia wyjaśnień, to nie sprawa sądowa i wcale taką się nie musi skończyć, ponieważ NROZ może umorzyć postępowanie. No chyba, że wszyscy już myślą , że jest tak jak w obecnym wymiarze (nie)sprawiedliwości - sprawa u prokuratora, to tak jakby już zapadł wyrok skazujący” – pisze jeden z komentujących skargę na prof. Rutkowskiego.

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Nie miałem wyjścia, musiałem się zaszczepić

Słuszność tego laickiego poglądu potwierdza nam dr n. med. Maciej Hamnkiewicz (od 2010 do 2018 r. był prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej). – Rzecznik odpowiedzialności zawodowej ma trzy miesiące na podjęcie decyzji: czy nadać sprawie dalszy bieg, czyli skierować do sądu lekarskiego, czy też ją umorzyć. Każda skarga musi być udokumentowana i poddana głębokiej analizie. Lekarz ma obowiązek głosić poglądy zgodne z aktualnym stanem wiedzy naukowej. Jeśli będzie upowszechniał racje niezgodne z taką wiedzą, to działa na niekorzyść pacjentów. Powtarzam: nie wystarczy napisać wniosek o pozbawienia lekarza prawa wykonywania zawodu. Musi być jeszcze na tyle udokumentowany, by rzecznik odpowiedzialności z pełnym przekonaniem mógł go skierować do sądu lekarskiego. Do 2018 r. na mocy orzeczeń sądu lekarskiego prawa wykonywania zawodu pozbawiono OŚMIU lekarzy. Zresztą, w wielu krajach czegoś takiego już się nie praktykuje – podkreśla b. prezes NRL.

Zatem, aby pozbawić prawa wykonywania zawodów doktorów: Grzesiowskiego, Fiałka i Rutkowskiego rzecznik odpowiedzialności zawodowej powinien wystąpić po 3 miesiącach od złożenia skargi z wnioskiem o ukaranie lekarza do właściwego okręgowego sądu lekarskiego. Następnie postępowanie toczy się już przed sądem lekarskim jako sądem I instancji. Ukarany przez sąd I instancji lekarz ma prawo do odwołania się do sądu II instancji, którym jest Naczelny Sąd Lekarski. Wcale to nie znaczy, że lekarski „prokurator” wnioskować o to, czego domagał się w skardze skarżący. Sąd lekarski może orzec w stosunku do lekarza karę: • upomnienia; • nagany; • zawieszenia prawa wykonywania zawodu na okres od sześciu miesięcy do trzech lat oraz pozbawienia prawa wykonywania zawodu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki