Adrian Zandberg

i

Autor: Marcin Wziontek

Zandberg o przyszłości Senatu. Obawia się JEDNEGO [WYWIAD]

2019-10-21 5:55

- Mam nadzieję, że PiS nie przejmie Senatu. To, że stracili większość w Senacie, to dobra informacja dla Polski. Oczywiście będziemy uważnie patrzeć na co bardziej prawicowych senatorów Platformy. Nie ma co kryć – zwykle to im było najbliżej do PiS, pomiędzy tymi dwoma środowiskami krążyło od lat wielu „skoczków”. PO bierze odpowiedzialność za swoich kandydatów, mam nadzieję, że tym razem nie będzie kolejnych transferów - mówi w rozmowie z "Super Expressem" jeden z liderów lewicy, Adrian Zandberg

„Super Express”: – Do Sejmu razem z lewicą wrócił „postkomunizm, neomarksizm i sodomici”, jak to złośliwie opisują prawicowi publicyści?
Adrian Zandberg: – Do Sejmu wchodzi europejska normalność. Scena polityczna, na której jest lewica i prawica. Przez cztery lata w Sejmie były liczne partie prawicowe. Teraz to się zmieni. Wielobarwna lewica w Sejmie przywróci równowagę.
– Czym będzie lewica w Sejmie? Biczem na prawicę pisowską czy liberałów z Platformy? Kto jest waszym głównym przeciwnikiem ideowym?
– To oczywiste, że będziemy punktować PiS – bo to on dziś rządzi. Z lewicową, prospołeczną opozycją Kaczyński będzie mieć dużo trudniej niż przez ostatnie lata. Ale PO też nie przypadkiem straciła władzę i nie przypadkiem, pomimo czterech lat pisowskiej demolki, nie odzyskała wyborców. Jesteśmy alternatywą zarówno dla PiS, jak i dla neoliberałów.
– Niektórzy widzą w was wyłącznie przeciwwagę dla nacjonalistów i korwinistów z Konfederacji i chcieliby w was widzieć dwie strony tego samego radykalnego medalu. Jesteście Korwinem a rebours?
– Korwin-Mikke jest wrogiem demokracji, mówi okropne rzeczy o kobietach, chce zniszczyć Unię Europejską. My, podobnie jak większość Polaków, jesteśmy za Europą, za demokracją i za prawami człowieka. Przeciwwagą dla Korwina jest na szczęście większość polskiego społeczeństwa.
– Inni widzą w was następców PO w roli głównej siły opozycyjnej. Jak na ugrupowanie, którego szklany sufit wielu ekspertów ustawiło na poziomie poparcia 15 proc., nie jest to opinia na wyrost?
– Wejście lewicowej koalicji do Sejmu to pierwszy krok. Naszym celem jest rząd, w którym dominującą rolę będzie odgrywać lewica. Tylko taki rząd może zbudować w Polsce nowoczesne państwo dobrobytu. Już w tej kampanii widać było nowe linie sporu w polskiej polityce. Dziś są dwie czytelne wizje przyszłości – lewicowa i pisowska. Myślę, że te dwie wizje zetrą się w Sejmie. Kto będzie rządzić, zdecydują wyborcy. Wierzę, że będziemy rosnąć w siłę z każdym nowym rocznikiem, który zyskuje prawa wyborcze.
– Co dalej z lewicą? Przed wyborami łączyła was chęć wejścia do parlamentu. Co łączy was po tym, jak już się do Sejmu dostaliście?
– Umówiliśmy się na partnerską współpracę. Mamy wspólne projekty ustaw, które będziemy składać w parlamencie. Zawalczymy o leki na receptę za pięć złotych, podwyżki dla budżetówki, złagodzenie ustawy antyaborcyjnej, rozdział kościoła od państwa. Zobowiązaliśmy się do tego wobec wyborców i dotrzymamy słowa.
– Krążą wersje, że Razem stworzy swoje koło, a Wiosna z SLD połączy się w jedną partię. Wiele przed wyborami się mówiło o tym, że na bazie wspólnego klubu sejmowego stworzona będzie zupełnie nowa partia lewicowa. Są takie plany? Czy jesteście zbyt przywiązani do tożsamości Razem, by taką partię stworzyć?
– Lewica jest różnorodna i to jest naszą zaletą. To samo dotyczy zresztą wyborców, którzy głosowali na lewicowy blok. Udawanie, że jest inaczej, mogłoby lewicy raczej zaszkodzić niż pomóc. Dobrym wzorem jest tu Skandynawia. Lewica utrzymuje tam władzę właśnie dlatego, że jest różnorodna i skutecznie trafia do bardzo różnych wyborców. Moim zdaniem w lewicowym bloku wyborczym dobrze się dopełniamy. Nie przypadkiem lewica zdobyła świetny wynik zarówno w Warszawie, gdzie większość głosów padła na kandydatów Razem – jak i w Sosnowcu, gdzie rekordowe poparcie wypracowało SLD. Pokazaliśmy w wyborach, że umiemy po partnersku współdziałać, z szacunkiem dla różnic. Myślę, że podobnie będzie w Sejmie.
– Cały czas trudno mi sobie wyobrazić, że posłowie Razem czy Wiosny będą w stanie dogadać się w wielu sprawach z zasłużonymi działaczami SLD. Jednak to osoby w porównaniu z wami bardziej konserwatywne światopoglądowo i mniej socjalne w kwestiach gospodarczych. Da radę to połączyć?
– Rzecz nie w mechanicznym łączeniu, tylko w tym, żeby umieć się dogadać w konkretnych sprawach. I to się udaje. Choć oczywiście wszyscy muszą się wtedy trochę posunąć.
– Za chwilę rusza walka o prezydenturę. Andrzej Rozenek mówi, że waszym kandydatem będzie Robert Biedroń. Też go popieracie? To najlepsza możliwa kandydatura?
– Potwierdzam – chcemy wystawić wspólnego kandydata na prezydenta. Mamy w tej sprawie plany, ale oficjalnie będziemy je przedstawiać za jakiś czas.
– Początek nowej kadencji to będzie batalia o Senat. Pana zdaniem opozycja utrzyma tam większość czy PiS podkupi opozycyjnych senatorów?
– Mam nadzieję, że PiS nie przejmie Senatu. Widzieliśmy przez ostatnie cztery lata, czym kończy się pełnia władzy skupiona w jednych rękach. PiS nie umie się samoograniczać, nie szanuje konstytucji ani dobrych obyczajów. To, że stracili większość w Senacie, to dobra informacja dla Polski. Oczywiście będziemy uważnie patrzeć na co bardziej prawicowych senatorów Platformy. Nie ma co kryć – zwykle to im było najbliżej do PiS, pomiędzy tymi dwoma środowiskami krążyło od lat wielu „skoczków”. PO bierze odpowiedzialność za swoich kandydatów, mam nadzieję, że tym razem nie będzie kolejnych transferów.
– Jeśli opozycja utrzyma większość, kto powinien zostać marszałkiem Senatu? Borusewicz promowany przez PO to dobry pomysł? Czy widzisz kogoś innego w tej roli?
– W Senacie są ludzie Schetyny, jest także lewica i są chadecy Kosiniaka-Kamysza. Żadna z tych grup nie ma większości w Senacie, więc żadna samodzielnie nie wybierze marszałka Senatu. Zachęcałbym wszystkich, żeby powściągnęli ambicje i nie palili kandydatów, próbując ich jednostronnie narzucić innym.
Rozmawiał Tomasz Walczak

To będzie nowy, silny głos w parlamencie, którego dotąd nie było - komentował wynik lewicy w ostatnich wyborach Adrian Zandberg. Posłuchaj: