Kilka dni temu w sieci zostało umieszczone nagranie na którym możemy usłyszeć rozmowę polskiego prezydenta z osobą, która podszyła się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Gunteressa. Jak się potem okazało, był to żart stworzony przez rosyjskich pranksterów. W czasie rozmowy poruszono m.in. sytuację epidemiczną w Polsce związaną z koronawirusem, politykę zagraniczną, relacje z Ukrainą oraz wyniku wyborów prezydenckich. I choć cała sytuacja ma nieco żartobliwy charakter, MSZ postanowiło wyciągnąć poważne konsekwencje. Resort wydał specjalne oświadczenie z którego wynika, że dwóch pracowników straciło pracę. Szczegóły nie zostały jednak podane do wiadomości publicznej.
- W związku z prowokacją telefoniczną osób podszywających się pod Sekretarza Generalnego ONZ, wymierzoną w Prezydenta RP Andrzeja Dudę, Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że w zakresie kompetencji resortu dyplomacji podjęto działania mające na celu wyjaśnienie sprawy. W ich następstwie, wobec dwóch pracowników Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku wyciągnięto konsekwencje służbowe. Zostali oni odwołani z placówki ze skutkiem natychmiastowym. Z uwagi na charakter sprawy Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie udziela szczegółowych informacji - czytamy w komunikacie.