Kasia pokazała na swoim blogu uniwersalną stylizację i zapewne nie spodziewała się, jak to się skończy. - Dzisiejszy zestaw idealnie wpisują się w moją codzienność – jest na tyle wygodny, że mogę w nim pchać wózek i wyskoczyć na spacer z psem, a jednocześnie na tyle elegancki, aby czuć się dobrze na służbowym spotkaniu – napisała.
ZOBACZ TEŻ: SEKSOWNA Kasia Tusk w SKĄPYM bikini. Strój ODSŁANIAŁ wiele [PAPARAZZI]
I właśnie dwa ostatnie słowa podziałały na czytelniczki Tusk jak płachta na byka. Powód? Jednym z elementów stroju było body, pochodzące z kolekcji firmy odzieżowej Kasi. Problem w tym, że ma ono dość głęboko wycięty dekolt i eksponuje biust. „Serio TAKI dekolt na służbowym spotkaniu?”, „Kasiu, a na jakie spotkanie służbowe to propozycja?”, „Bluzka z dużym dekoltem, koszyk raczej na zakupy niż spotkanie… stylizacja jest ładna, ale w większości dużych firm za taki strój na ważnym spotkaniu raczej nie zbierze się pochwał”, „Uznanie, że na spotkanie służbowe generalnie wypada ubrać body z dekoltem, poszarpane jeansy, buty i koszyk że słomy, to już wydaje mi się jest gruby odlot” - to tylko niektóre komentarze. Kasia musiała nieco załagodzić nastroje, tłumacząc, że na jej służbowych spotkaniach dress code nie jest wymagany. - Każda z nas jest inna i dla każdej z nas “strój służbowy”, “strój na spacer” czy “strój po domu” może oznaczać coś innego. Tak, dla mnie, w Sopocie, gdy idę się spotkać z dwiema dobrze znanymi mi osobami odnośnie mojej firmy, to wkładam właśnie to – odcięła się od słów krytyki. Kontrowersyjną stylizację można zobaczyć tu.
ZOBACZ TEŻ: Kasia Tusk w klapkach za 2 TYSIĄCE! Warte swojej ceny?