Marta Kaczyńska, Marcin Dubieniecki

i

Autor: Jan Kucharzyk

Były mąż Kaczyńskiej nie wytrzymał! "Zamiast ruszyć swoją du**". Co się stało?

2019-08-27 10:47

Tego już za wiele! Były mąż Marty Kaczyńskiej postanowił zabrać głos w sprawie koni, które wiozą turystów nad Morskie Oko. Marcin Dubieniecki doskonale rozumie, czym jest praca zmęczonych zwierząt, tym bardziej, że jego córka Martynka, to miłośniczka koni. Prawnik zdecydował, że nie można milczeć w tej sprawie.

Marcin Dubieniecki nie wytrzymał i ostro zareagował. Prawnik postanowił zabrać głos w sprawie koni, które są wykorzystywane do transportu turystów nad Morskie Oko. Od kilku lat głośno jest o tym, jak zmęczone do granic możliwości konie ciągnął wozy z turytami, a w końcu padają. Na Twitterze pojawił się filmik i wpis dotyczący jednego z koni: -Budrys ma 7 lat. W @Tatrzanski_PN, do Morskiego Oka ciągnie wozy za ciężkie nawet o około tonę. Upadł na trasie 22 sierpnia, po burzy, która przeszła przez Tatry. Tego dnia ogromna ilość osób wsiadała na wozy, by jak najszybciej znaleźć się na parkingu na Palenicy Białczańskiej... - napisał jeden z internautów. Na te słowa zareagował wzburzony Dubieniecki. Byłego męża Marty Kaczyńskiej bardzo poruszyły te słowa, dlatego ostro odpisał i wskazał winnych tragedii zwierząt: - Za te tragedie nie są odpowiedzialni głównie górale, choć po części tak. Główna odpowiedzialność spoczywa na leniwych turystach, którym góry mylą się z jarmarkiem, a zamiast ruszyć swoją du** wolą jechać bryczką. Chore to. Powinien być bezwzględny zakaz tego typu transportów - mocno podkreślił Dubieniecki. Warto wspomnieć, że córka Dubienieckiego i Kaczyńskiej, Martynka to wielbicielka koni i uzdolniona w jeździe konnej zawodniczka. 

CZYTAJ: Słynny historyk dokopał się do przeszłości Kaczyńskich. W PiS tego nie ZNIOSĄ