Hanna Lis

i

Autor: Marek Kudelski/SUPER EXPRESS Hanna Lis

Do Hanny Lis wrócił przystojny Felek! Wielka miłość byłej gwiazdy TVP. Ta historia wzrusza do łez

2021-06-14 10:01

Hanna Lis w siódmym niebie! Była gwiazda TVP odnalazła swoją wielką miłość, mimo że już straciła nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek zobaczy ukochane koty. Szczęście dziennikarki jest podwójne Nie dość, że do Hanny Lis wrócił przystojny Felek, to jeszcze znalazła się kotka Toyota. "Rodzina w komplecie" - nie kryje ogromnej radości prezenterka. Sprawą zaginięcia kotów Hanny Lis żył cały świat polskiego show-biznesu. W trudnych momentach była gwiazda TVP mogła liczyć na rzesze bliższych i dalszych znajomych. Ta historia wzrusza do łez. Sprawdź, co przytrafiło się żonie Tomasza Lisa.

Hanna Lis niedawno zmieniła miejsce zamieszkania. Wydawało się, że wszystko układa się świetnie, po czym na dawną gwiazdę TVP spadł bardzo potężny cios. Zrozpaczona dziennikarka prosiła o pomoc. - Kochani! Fatalnie zaczęła się moja przeprowadzka na Zawady. Zginęły moje ukochane koty: Felek (blondyn) i Toyota (dachowica). Okolice ulicy Bruzdowej. Ktokolwiek widział, ogromna prośba o kontakt - pisała Hanna Lis w mediach społecznościowych (TU PRZECZYTASZ O DRAMACIE HANNY LIS). Internauci i znajomi z "realu" rzucili się na pomoc prezenterce, jednak długo nie było żadnych wieści o kotach. Sama Hanna Lis już chyba godziła się z myślą, że nie zobaczy nigdy więcej swoich ukochanych futrzaków. Aż tu nagle przystojny Felek i piękna Toyota odnalazły się! Co za niesamowita historia! - Rodzina w komplecie! Kochani, po pięciu dniach giganta odnalazłam Felka, po sześciu - Toyotę. Szczerze mówiąc, w trzeciej dobie poszukiwań straciłam nadzieje, że kiedykolwiek je jeszcze zobaczę. A jednak! Never give up! Dziękuję Wam za wszystkie udostępnienia i rady - napisała szczęśliwa Hanna Lis po znalezieniu swoich pupili, w których jest tak bardzo zakochana. 

ZOBACZ TAKŻE: Piękna dziennikarka TVN wyśmiewa Borysa Budkę! Wstydliwa sprawa. Jest awantura!

Przy okazji Hanna Lis ujawniła, że w trakcie poszukiwań wydzierała się nawet w środku nocy. W akcie desperacji doszło także do tego, że zatrzymała samochód nieznajomego! - Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, a dzięki Waszym radom wiedziałam jak szukać! Nocą, gdy już jest cicho, albo o świcie, gdy jeszcze świat nie wybudził się ze snu (no chyba, że macie mnie za sąsiadkę, biegającą w środku nocy z latarką i wołającą "Toyyyoooooota, Feeeelek"). Bardzo przepraszam moich sąsiadów, to się już nie powtórzy - zapewniła była gwiazda TVP. - Jeszcze raz bardzo przepraszam pana, któremu o północy niemal wskoczyłam na maskę samochodu, prosząc aby stał w miejscu, bo inaczej speszy kota. Spokojnie wyłączył silnik i czekał aż, miaucząc nieprzerwanie, znikniemy mu z pola widzenia. Bardzo Panu dziękuję! Reasumując, gdyby zaginęli Wasi przyjaciele: duuuużo kawy, latarka w dłoń w środku nocy i o świcie, miauczcie (trudno, będzie ze zwariowaliście) i nigdy się nie poddawajcie - dodała Hanna Lis.