Bronisław Komorowski gościem Expressu Biedrzyckiej

i

Autor: Marek Zieliński/SUPER EXPRESS Bronisław Komorowski gościem Expressu Biedrzyckiej

Doradca Komorowskiego tłumaczy jego "porażająco złą" kampanię. Mówi o trumnie

2020-06-05 10:03

Pomimo tego, że był wyraźnym faworytem i miał w cuglach wygrać wybory prezydenckie w 2015 roku, Bronisław Komorowski uległ ostatecznie mało wówczas znanemu Andrzejowi Dudzie. Jan Lityński, który doradzał wówczas kandydatowi PO, odniósł się właśnie do kampanii byłego prezydenta, nie zostawiając na niej suchej nitki. Dodał przy tym również, że taki sam scenariusz czeka obecnie urzędującego prezydenta.

W rozmowie ze stacją RMF FM Jan Lityński przyznał szczerze, że jeszcze przed wyborami spodziewał się porażki ówczesnego prezydenta. Jak tłumaczył, urzędujący prezydent zawsze znacząco traci przy urnie. - Trumna była gotowa już po pierwszej rundzie, a jeszcze pomysł, który wtedy powstał, czyli pomysł z referendum, to już było wbijanie gwoździ do tej trumny i ona została zamknięta i tak to się skończyło - zaskakująco ocenił.

Następnie kontynuował w tym samym tonie, twierdząc, że jego ostrzeżenia były ignorowane przez osoby odpowiedzialne za kampanię: - Dodatkowo jeszcze wymyślono, i tu już bardzo alarmowałem, podobnie jak Henryk Wujec, spacer po Krakowskim Przedmieściu, który był również jednym z tych gwoździ. Powiedziałbym, że gdyby na czele kampanii stał agent PiS, to byśmy wygrali, bo on musiałby udawać, że coś robi.

Zobacz także: Prezydent zostanie wybrany w I turze? Poznaliśmy tajny sondaż PiS

Dużym błędem były też tzw. "bronkobusy", które puszczano w Polskę naśladując akcję Andrzeja Dudy. Problem w tym, że o ile "Dudabus" był jeden, tak Komorowskiego promowały aż 20 busów. - Puszczenie ponad 20 bronkobusów, w których - jak wiadomo - nie mogło być 20 Bronków było również posunięciem fatalnym, dlatego że ludzie przychodzili zobaczyć prezydenta, a wychodzili jacyś ludzie, którzy nie byli prezydentami - stwierdził, dodając, że kampania Komorowskiego była "przerażająco zła".

- Kiedy obejrzałem wyniki badań przed drugą prezydenturą Kwaśniewskiego i zobaczyłem, jakie były wówczas notowania. Kwaśniewski miał notowania na dwa tygodnie przed wyborami, nawet na kilka dni przed wyborami w ostatnich badaniach, miał wynik ponad 60 proc., a zakończył z wynikiem bardzo dobrym - 52 proc. Ja wtedy zacząłem alarmować, dlatego, że to oznaczało, że urzędujący prezydent przy urnie traci i traci bardzo wyraźnie - tłumaczył Lityński.

Właśnie w tym fakcie Lityński upatruje dużej szansy na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego. -  Jeżeli nie stanie się nic złego po stronie Trzaskowskiego i jeżeli władza nie przygotowuje się do sfałszowania wyborów, to Andrzej Duda jest skazany na porażkę - ocenił jednoznacznie.

Express Biedrzyckiej - gość Bronisław Komorowski