Pandemia koronawirusa miała ogromny wpływ na niemal wszystkie aspekty życia. Odczuli to przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy zarabiali dzięki gościom, tacy jak fryzjerzy, restauratorzy czy hotelarze. W maju rząd zadecydował o stopniowym odchodzeniu od rygorystycznych obostrzeń, pozwalając między innymi na możliwość spędzenia nocy w hotelu, zjedzenie dania w restauracyjnym ogródku, uczestniczenia w spektaklach lub seansach na świeżym powietrzu czy zorganizowanie imprezy w plenerze do 25 osób. Najistotniejszą jednak zmianą wydaje się możliwość chodzenia w miejscach publicznych bez konieczności zakrywania ust i nosa. Te zmiany znacznie przybliżają nas do rzeczywistości, jaką pamiętamy sprzed czasów pandemii koronawirusa. Ekspert jednak ostrzega – jeszcze nie czas, by zapomnieć o zagrożeniu, jakie stwarza ryzyko zarażenia się Covid-19.
Nie przegap: Aleksander Kwaśniewski miał straszne powikłania po koronawirusie. Dopiero teraz się przyznał!
Pandemia koronawirusa wciąż jest niebezpieczna
Zapytaliśmy profesora Włodzmierza Guta, w których miejscach jest największe ryzyko i należy zachować szczególną ostrożność. Odpowiedź wirusologa może zaskakiwać, bowiem to nie konkretne lokacje stanowią zagrożenie, a inni ludzie. Ekspert podkreślił, ze nadal powinniśmy wystrzegać się tłumów. - Jeśli widzimy, że jest dużo ludzi wkładamy maseczkę, ewentualnie wybieramy miejsce, gdzie ich nie ma – powiedział. Co więcej, nawet podczas przebywania na świeżym powietrzu powinniśmy założyć maseczkę, jeśli inne osoby nie przestrzegają zasad i nie utrzymują 1,5 metra dystansu. - Jeżeli zachowamy dystans możemy sobie maseczkę schować, ale lepiej ją mieć, bo nie mamy gwarancji, to jest tak zwane ograniczone zaufanie, że inni będą trzymali dystans od nas i wtedy maseczka się może przydać – podkreśla.
Zobacz: Morawiecki angażuje sportowców do walki z wirusem. „Przed nami ostatnia prosta”
Jeśli społeczeństwo zignoruje zagrożenie, skutki mogą być fatalne. - Jeśli za bardzo sobie pofolgujemy, możemy mieć 4., 5., 6. falę. Za każdym razem, gdy sobie odpuścimy, to będziemy mieli wzrosty – ostrzega profesor Gut.