Podczas dzisiejszych obrad Sejmu po raz kolejny doszło do incydentu z udziałem posła Grzegorza Brauna(54 l.). Zanim polityk Konfederacji wszedł na mównicę, wicemarszałek Zgorzelski upomniał go, że nie stosuje się do regulaminu Sejmu, ponieważ nie ma założonej na twarzy maseczki, która chroni przed transmisją i zakażeniem Covid-19. Grzegorz Braun nie zareagował na słowa Zgorzelskiego i postanowił zabrać głos, mówiąc o poselskim projekcie uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu RP.
Chwilę później po Braunie głos zabrał poseł Wojciech Maksymowicz z ruchu Polska 2050, któremu nie spodobało się, że Braun kolejny raz nie stosuje się do regulaminu w kontekście zagrożenia epidemicznego. - Jeżeli poseł Braun wie o tym, że maseczki chronią przed zarażeniem w ok. 98 proc., a mimo to ich nie nosi, to jest to niskie - oświadczył Maksymowicz.
Wicemarszałek Sejmu postanowił interweniować. Zwrócił się do Brauna, by przestrzegał regulaminu Sejmu. Jednak zamiast zastosować się do słów Zgorzelskiego poseł Konfederacji wszedł na mównicę. Wówczas wicemarszałek Sejmu przywołał posła do porządku, stwierdzając, że Braun "uniemożliwia prowadzenie obrad". Poseł Konfederacji nie dawał za wygraną. Wdał się w dyskusję ze Zgorzelskim, a wtedy na podstawie art. 175 ust. 5 regulaminu wicemarszałek i podjął decyzję o wykluczeniu Brauna z obrad. W związku z tym poseł musiał opuścić salę sejmową.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze kontrowersyjne zachowanie Grzegorza Brauna w Sejmie. Dwa tygodnie temu Prezydium Sejmu zadecydowało o najwyższym wymiarze kary wobec posła Konfederacji. Wcześniej Braun został wykluczony z obrad, po tym, jak z mównicy groził ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu. Poseł został jednomyślnie ukarany przez prezydium najwyższą możliwą karą pieniężną.