Szymon Hołownia

i

Autor: Łukasz Gągulski/SUPER EXPRESS Szymon Hołownia

Hołownia KPI z Budki. Szef PO będzie wściekły

2021-03-04 15:12

Mija już kolejny tydzień od kiedy Borys Budka i Rafał Trzaskowski zaproponowali pozostałym partiom opozycyjnym stworzenie "koalicji 276", czyli pewnej formy współpracy na partnerskich zasadach. Okazuje się jednak, że na medialnym wystąpieniu się skończyło, bo do tej pory przewodniczący PO nie umówił się na rozmowę w tej sprawie z Szymonem Hołownią, którego ruch stanowi teraz - w zależności od sondaży - drugą lub trzecią siłę polityczną w Polsce. - Nie pisze… nie dzwoni… no i cóż ja biedniuteńki mam zrobić? - mówi w "Expressie Biedrzyckiej" Hołownia i dodaje: "mówiąc poważnie, zajmuję się budową swojego ruchu, a nie tym, czy zadzwoni do mnie Borys Budka".

Kamila Biedrzycka: Powtarzają się wobec pana zarzuty o polityczne kłusownictwo...

Szymon Hołownia: ...to oczywiście bzdury i frustracje ludzi, którzy nie rozumieją, że polityka polega na aktywności (…) w sytuacji, w której naturalną rzeczą jest to, że kiedy przepływają wyborcy, to wraz z nimi przepływają posłowie, senatorowie, eksperci, samorządowcy. To jest naturalny proces w polityce. Jeżeli ktoś się na to obraża, to znaczy, że jej nie rozumie, albo zachowuje się jak nadąsane dziecko, któremu zabrano zabawki.

- Ostatnio powiedział pan, że „wchodzi do polityki po to, żeby z niej wyjść”. Co to znaczy?

- To jest sposób myślenia o polityce, który my bardzo lubimy, czyli nowy, zaskakujący i świeży. Niektórzy nie są w stanie zrozumieć, że można ją traktować nie jako miejsce spełnienia się w politykowaniu przez 20 czy 30 lat, o bycie posłem, później wiceministrem, później członkiem opozycji. My idziemy do polityki dla załatwienia spraw. Jak je załatwię – nie wiem ile to zajmie, 5, 10 czy 15 lat – to po prostu uznam, że moja misja się skończyła i mogę wrócić do innych zajęć.

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Nie możemy się jarać sondażami

- Ale jak już pan je załatwi, to musi pilnować, żeby nikt tego nie zepsuł. Nie da się tego zrobić poza polityką.

- Pełna zgoda. Tylko to nie zawsze musi być opowieść o mnie. Ja oczywiście wystartuję w wyborach 2025 r. , bo chcę pokazać Polakom, że prezydent może być kimś sprawczym i odbudowującym wspólnotę. Ale budujemy team, którego jestem częścią, w którym nie ma jednego wodza i jednego punktu orientacji (…) myślę o tym jak o grze zespołowej. Moja rola to pomagać ludziom rosnąć, a nie realizować tylko własne ambicje.

- Upaja się pan ostatnimi sondażami? Trend dla Polski 2050 jest bardzo korzystny.

- Nie upajamy się. Upajać się będziemy, jak dostaniemy wyniki jedynego sondażu, który nas interesuje, czyli tego przy urnie wyborczej. Teraz jest czas na pracę, choć oczywiście się cieszymy, że tylu ludzi deklaruje nam dzisiaj zaufanie. My naprawdę tyramy jak tylko umiemy (…) my nie możemy jarać się sondażami, musimy głęboko, organicznie pracować. Naszym celem jest to, żeby jak najszybciej doprowadzić do wyborów i zmienić tę władzę. Bo każdy tydzień tej władzy to są kretyńskie ustawy, głupie kroki, chaos, bezczelność, pycha i buta. Trzeba to wreszcie skończyć.

- Paulina Henning-Kloska, która ostatnio przeszła do Polski 2050 mówiła nam, że propozycja współpracy od PO skończyła się na deklaracji z konferencji prasowej. Nikt się do was nie odezwał, Borys Budka nie zadzwonił żeby rozpocząć realną współpracę. Coś się zmieniło?

- Nie pisze… nie dzwoni… no i cóż ja biedniuteńki mam zrobić? A mówiąc poważnie, zajmuję się budową swojego ruchu, a nie tym, czy zadzwoni do mnie Borys Budka. Dostajemy od nich jakieś materiały, ale nie prowadzimy żadnych rozmów (…) nie ma planów wspólnego pójścia do wyborów. Nie ma, bo o tym nie rozmawiamy, to są wszystko wydarzenia medialne. Ważne jest to, jak poukładać scenę polityczną, żeby możliwe było zwycięstwo z PiS. Scenariusz o blokowaniu list musi być przez każdego rozważany, ale nie wierzę, że ono nastąpi jeśli PO będzie hegemonem, bo ten układ już ćwiczyliśmy wielokrotnie i on się zawsze kończy przegraną, mimo pełnej mobilizacji po tej stronie. Karty trzeba rozdać na nowo i my w tym weźmiemy aktywny udział.

- Mamy poważny konflikt ws. ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Zbigniew Ziobro mówi „nie”. Opozycja powinna wspomóc PiS?

- Kiedy myślę o tym jaka dziś na nas spoczywa odpowiedzialność, to nie mam wątpliwości, że trzeba zagłosować za tym, żeby te pieniądze były jak najszybciej dla Polaków dostępne. Trzeba jednak pamiętać, że PiS rozpocznie za ich pomocą przedwyborcze korumpowanie Polaków. Jeśli już będą je mieli do dyspozycji, to najprawdopodobniej będą je rozdawali w takim kluczu, w jakim rozdawali Fundusz Inwestycji Lokalnych czy Dróg Samorządowych. Czyli będą preferowali te gminy, te tereny, w których rządzi PiS. Dlatego teraz bez żadnych wątpliwości trzeba zagłosować za tymi pieniędzmi, a później trzeba jak najszybciej odebrać im władzę żeby ich nie wykorzystywali do politycznej korupcji.