Irpień, leżący na zachód od stolicy Ukrainy był celem ataków Rosjan niemal od początku wojny: to właśnie tędy okupanci próbowali dostać się do Kijowa. Teraz, po miesiącu zaciętych walk, strona ukraińska poinformowała o odzyskaniu kontroli nad miastem. Mimo to mieszkańcom, którzy wcześniej ryzykując życiem ewakuowali się z okupowanego Irpienia, kategorycznie zabroniono powrotu do domów ze względu na wciąż trwający ostrzał. Burmistrz miasta w dramatycznym apelu, opublikowanym na Facebooku poprosił ich, by zostali w bezpiecznych miejscach. "Stoję w pobliżu mojego domu: został zbombardowany, jest zniszczony. Chcę poprosić wszystkich - nie ma potrzeby wracać do miasta. Tu nie jest bezpiecznie. Od pocisku, od moździerzy nic i nikt Was nie uratuje, nikt nie jest tu bezpieczny. Najlepsze, co możecie zrobić dla mnie i dla siebie to pozostanie tam, gdzie jesteście teraz. Na pewno dam znać, kiedy będzie można wrócić do naszego miasta" - mówi Aleksander Markushin.
CZYTAJ TAKŻE: Przerażony rosyjski żołnierz dzwoni z Ukrainy do babci i szlocha. "Chcę stąd wy...lać!"
Na nagraniu widać ciała zabitych leżące na ulicach, zniszczone domy, powalone mosty, zdewastowane tory kolejowe, spalone i rozerwane na strzępy samochody. Po mieście biegają tylko bezpańskie psy. Agencja UNIAN porównuje Irpień do "apokaliptycznej pustyni".
CZYTAJ TAKŻE: Generał z Ukrainy ogłosił, że zrobi to dla dzieci z Mariupola. Współczesny Korczak? Niesamowity gest