Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Jak to z gazem było

2012-11-19 18:37

Wyobraźmy sobie, że namówiłem Kowalskiego na korzystną transakcję: będzie ode mnie kupował buty. Po 200 zł od pary. Co miesiąc. Co prawda wszędzie naokoło można takie buty kupić po 180, albo i po 170 – ale Kowalski woli ze mną nie zadzierać – i dla świętego spokoju kupuje i płaci.

Ale oto dowiaduję się poufnie, że na rynku pojawią się takie same buty z zagranicy – po 90 złotych!! Co mam teraz robić? Ano – zapraszam Kowalskiego na obiad. I mówię mu, że obniżę mu cenę butów z 200 na 150!! Kowalski jest mi bardzo wdzięczny. I nie zwraca uwagi na to, że w umowie jest (drobnym druczkiem), że umowa nie może być zmieniona przez 10 lat.

Gdy za kilka dni Kowalski też dowie się o tych tanich butach – będzie troszkę zły. Ale – trudno, podpisał. Dwa tygodnie temu Polacy dowiedzieli się, że „GazProm” nieoczekiwanie  chce nam obniżyć ceny gazu. PGNiG czym prędzej podpisało z „GazPromem” stosowna umowę... a tydzień temu dowiedzieliśmy się o tym, że Amerykanie planują sprzedawać w Europie swój gaz. Trzy razy tańszy, niż norweski czy rosyjski. 190 mld metrów sześciennych. Polska potrzebuje tylko 14 miliardów... Tak naprawdę zresztą, to Polska wystąpiła w arbitrażu o obniżkę; „GazProm” tylko szybko i ochoczo ustąpił.

Nie cieszmy się zanadto. Wiele już razy na świecie spadały ceny ropy – a u nas na stacjach benzynowych drożało.  Nasi gazownicy od stycznia mieli podnieść nam ceny. Gdy usłyszeli, że „GazProm” ceny obniżył – to powiedzieli: "Ze względu na zmianę formuły w rozliczeniach będziemy mieć dużo większą elastyczność, cena nie jest sztywna. Będzie ulegać zmianie, tak jak będą się zmieniać ceny na rynkach europejskich. Z dużo większym spokojem patrzymy na perspektywy otwierającego się rynku i potencjalnie wkraczającej konkurencji".

Istotnie: jeśli źle pójdzie – to od lutego może wejść w życie tzw. „pakiet klimatyczny” - czyli „walka z Globalnym Ociepleniem”. W wyniku tego ceny paliw mogą pójść w górę o 30% - co oznacza podwyżkę cen detalicznych o 10%. Cieszmy się, że „Rząd” JE Donalda Tuska zavetowal w Brukseli rozszerzenie „pakietu klimatycznego”. Bo byłoby znacznie drożej.

Cieszymy się? Cieszymy. To może wreszcie uznamy, że liberum veto było dobrą instytucją! Broniło ludzi przed Tyranią Większości. Tu Polska (i kilka po cichu popierających ją państw) obroniła Europę przed katastrofą. Ale czy na pewno obroniła? Po veto założonym przez Polaków, unijna komisarka d/s energii powiedziała: „To veto da się jakoś obejść”.  Na razie próbują pozbyć się JE Donalda Tuska. Agenci w telewizji, do niedawna wychwalający Go pod niebiosa, teraz nagle zaczęli Go opluwać... Zauważyli Państwo?

Niewątpliwie PO to rządy korupcji i złodziejstwa. Ale ja wolę, gdy kapitan mojego statku będzie zdzierał za śniadania dwa razy tyle – ale za to nie narazi statku na napaść piratów. Taka właśnie jest sytuacja. Nasi ONI nas okradają – ale w Brukseli siedzą naprawdę Wielcy Bandyci.

Ciekawe – jak się skończy ta rozgrywka...