W walce o fotel Rzecznika Praw Obywatelskich biorą udział Lidia Staroń, niezrzeszona senator, popierana przez PiS i kandydat opozycji, wspierany też m.in. przez Porozumienie prof. Marcin Wiącek. Sejm może wybrać RPO w przyszłym tygodniu. Staroń zabrała dziś wieczorem głos na antenie TVN24.
Plan brudny i okropny
Staroń pytana w stacji TVN24 czy Jarosław Gowin obiecywał jej wcześniej swoje poparcie odpowiedziała, że lider Porozumienia wiele miesięcy temu prosił ją i namawiał, by kandydowała. "Dzisiaj wiem, że to był pewien plan, ja uważam, że brudny i okropny" – oceniła senator. Jak podkreśliła, usłyszała od Gowina, że jeśli nie uda się ustalić, że jej kandydaturę poprze PiS, to wtedy będzie rozmawiał z opozycją.
Nie ma lepszego od Mateusza Morawieckiego? Ten sondaż może dać do myślenia Kaczyńskiemu
"Okazało się, że miało być inaczej, w mojej opinii to był brudny, okropny plan, (...) że jak już będzie zgoda PiS – publiczna i będzie to powiedziane – to wtedy Jarosław Gowin zadziała z opozycją, żeby pokazać, że jest podmiotem. To jest jego wojna właściwie z PiS" – powiedziała Staroń.
"Gowina wprowadził człowieka, z którym współpracował"
Dopytywana, czy czuje się wykorzystana przez Gowina w jego rozgrywce z PiS, odparła: "Tak, uważam, że zostałam wykorzystana, ale nie tylko ja, ale też Porozumienie". Dodała, że w Porozumieniu "tylko mała grupa o tym wiedziała", a Gowin mówił, że rozmawiał o jej kandydaturze z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim."Taki plan, zresztą zrealizowany, wydaje się, że może być, taki, żeby (wprowadzić) swojego człowieka, z którym współpracował" - zaznaczyła senator. Na pytanie, czy ma na myśli profesora Wiącka, Staroń podkreśliła, że "współpracował on z Porozumieniem, także z PSL, wiele, wiele lat".
"To nie może być tak, żeby partia chciała zawłaszczyć urząd dlatego, żeby mieć swojego człowieka. I wykorzystać jeszcze i Porozumienie, bo tak mówią działacze, że zupełnie inaczej było w środku, inaczej mówiono do nich. Więc i Porozumienie z jednej strony, i z drugiej, nieważne jaki jest koszt, także moją osobę" - podkreśliła.
Wybory kopertowe. Ziobro o relacjach z Morawieckim. Co za szczerość!
"Nie mam wykształcenia, ale mam doświadczenie"
Staroń zapewniła, że mimo poparcia Gowina dla innego niż ona kandydata, nie myślała o tym, by rezygnować z kandydowania. Pytana o swoje kompetencje - jako że nie ma wykształcenia prawniczego - Staroń podkreśliła, że "jeżeli chodzi o ustawę, mówimy o wiedzy, nie o wykształceniu". "To jest pięć moich kadencji, tysiące interwencji. To są interwencje wszystkie prawne, więc musiała być analiza. Musiałam mieć kompetencje, doświadczenie, kręgosłup" - zaznaczyła senator. Zapewniła też o swojej niezależności.