Karol KARSKI

i

Autor: East News Karol KARSKI

Karol Karski o spotkaniu liderów koalicji: nie ma się czym emocjonować. Rządowi nigdy nie groził upadek

2021-04-26 14:57

Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro spotkali się w niedzielę, by po raz kolejny przedyskutować wzajemne pretensje i zażegnać spory w koalicji. Spotkanie liderów Zjednoczonej Prawicy ma zakończyć kolejną odsłonę sporu między Kaczyńskim, Gowinem i Ziobrą. Czy tak się stanie? Karol Karski przekonuje w rozmowie z "Super Expressem", że w Zjednoczonej Prawicy nie ma żadnych dramatycznych sporów, a przetrwanie rządu nigdy nie było zagrożone.

Spotkanie Kaczyńskiego, Gowina i Ziobry to, zdaniem Karola Karskiego, nic nadzwyczajnego. "Wbrew nadziejom wyrażanym przez część opozycji, rząd nie upadnie, bo też nigdy nie było takiego zagrożenia. Nie ma w tym interesu nikogo z koalicji rządowej, a co więcej nie jest to w interesie opozycji" - przekonuje europoseł Prawa i Sprawiedliwości. On sam do sporów w koalicji nie przywiązywałby większej wagi. "Cóż, mamy ogromną posuchę, jeśli chodzi o życie polityczne, i nawet tak nieistotne rzeczy stają się wielkimi wydarzeniami" - tłumaczy i dodaje, że to, co, zdaniem komentatorów, jest awanturami między Kaczyńskim, Gowinem i Ziobrą to nic innego jak "merytoryczna dyskusja w łonie koalicji".  "Oczywiście, Prawo i Sprawiedliwość ma zawsze rację" - mówi.

„Super Express”: - W niedzielę wieczorem odbył się kolejny akt dramatu jednoczenia Zjednoczonej Prawicy. Liderzy partii koalicyjnych rozmawiali o kolejnych dzielących ich sprawach, próbując kolejny raz w ciągu ostatniego roku na nowo poukładać sobie wzajemne relacje. Jak to jest, że trzeba co chwila ratować koalicję?

Karol Karski: - Jest w takim stawianiu sprawy zbyt wiele dramatyzmu. Liderzy Zjednoczonej Prawicy się spotkali, przedyskutowali sytuację polityczną i nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Wbrew nadziejom wyrażanym przez część opozycji, rząd nie upadnie, bo też nigdy nie było takiego zagrożenia. Nie ma w tym interesu nikogo z koalicji rządowej, a co więcej nie jest to w interesie opozycji. Wszystko funkcjonuje tak, jak powinno. Tym, którzy się niezdrowo podniecają, że jakieś ustawy mogą nie przejść, przypomnę tylko rząd SLD-PSL czy PO-PSL. Tam też nie wszystkie ustawy znajdowały większość w koalicji.

- Tylko, że nikt z tych rządów nie udawał, że są jednym obozem politycznym.

- Zjednoczone Prawica to normalna koalicja, gdzie w naturalny sposób w różnych kwestiach pojawiają się czasem różne pomysły i różne poglądy. Nie przywiązywałbym do tego takiej wagi, jak niektórzy, którzy widzą w tym wszystkim zapowiedzieć rozpadu koalicji. Mogę wszystkie gorące głowy uspokoić, że nic takiego się nie wydarzy i nigdy nie było takiego niebezpieczeństwa. Dlatego ja na niedzielne spotkanie patrzyłem bez żadnych emocji. Do tego stopnia, że nawet nie dzwoniłem zapytać o ustalenia tego spotkania, bo żadnych dramatycznych zawirowań po nim być nie mogło.

- Chce mi pan powiedzieć, że te wszystkie walki buldogów pod dywanem to zwykły teatrzyk pod publikę?

- Cóż, mamy ogromną posuchę, jeśli chodzi o życie polityczne, i nawet tak nieistotne rzeczy stają się wielkimi wydarzeniami.

- Tyle, że wzajemne pretensje są autentyczne. PiS ma problem, że Solidarna Polska nie chce poprzeć Funduszu Odbudowy i likwidacji OFE. Porozumienie ma pretensje, że nie usunęliście jeszcze ministrów, których Jarosław Gowin wyrzucił z partii. Realne problemy do rozwiązania są.

- Ja nie dostrzegam żadnych problemów. Fundusz Odbudowy zostanie przyjęty. Zagłosuje za nim duża część opozycji niezależnie od wszelkich obrzędów, które wykonuje. Nieprzyjęcie Funduszu w jednym państwie skutkowałoby jego upadkiem w całej Unii, więc będą naciski w UE, by opozycja zagłosowała za jego przyjęciem.

- Rozumiem, że Solidarną Polskę też zmiękczycie i razem z wami zagłosuje za Funduszem Odbudowy, porzucając swoją wojowniczą retorykę na temat tego programu, bo z rządu przecież wylecieć nie chce i nie może we własnym interesie?

- Tego tak bym nie ujmował. Trwa merytoryczna dyskusja w łonie koalicji, ale oczywiście, Prawo i Sprawiedliwość ma zawsze rację.

- Rozumiem, że w tych kolonialnych relacjach między metropolią na Nowogrodzkiej a peryferiami w Porozumieniu i Solidarnej Polsce nie dopuszczacie scenariusza, że się wam kolonie zbuntują?

- Nie, nie i nie. My się znakomicie w koalicji we wszystkim uzupełniamy i rozumiemy, że najważniejsze jest wspólne zmienianie Polski na lepsze, jak to z sukcesem udaje nam się od 2015 r.

- W ramach tego wzajemnego uzupełniania się mieszczą się także ataki na premiera ze strony Solidarnej Polski, co PiS bardzo irytuje?

- W ogóle tego nie dostrzegam.

- Wszyscy to widzą tylko nie pan? Nie wierzę.

- Ja na to wszystko patrzę z perspektywy Brukseli, gdzie pewnych polski szumów na niskich pułapach się po prostu nie widzi.

- Czyli psy szczekają, a karawana jedzie dalej?

- Nie, to nie te kategorie. Chodzi o to, że z dalszej perspektywy nie słyszy się szumu informacyjnego. Widzi się ostro i wyraźnie jedynie te najważniejsze rzeczy takimi, jakie one są, a nie przysłonięte mgłą kakofonicznych szeptów. Najważniejsze jest to, że Polska się rozwija, a my mamy jeszcze dużo czasu na realizowanie swoje programu. W pewnych momentach są dyskusje na temat tego, czy coś można zrobić inaczej, ale zapewniam, że wszystko idzie do przodu. Dlatego jestem nadzwyczaj spokojny o losy koalicji i rządu.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Sonda
Czy poparłbyś/poparłabyś wspólną listę opozycji w wyborach?
Super Raport 26.04 (Goście: Piotr Zgorzelski - wicemarszałek Sejmu, PSL oraz Marcin Kierwiński - PO), Sedno Sprawy: Anna Maria Żukowska