Kasia Tusk

i

Autor: AKPA Kasia Tusk

Kasia Tusk mocno uderza w Kaczyńskiego i PiS. Porównuje holokaust ze sprawą LGBT. Wybory 2020

2020-06-16 17:12

Wybory 2020. Temat praw mniejszości seksualnych zdecydowanie zdominował ostatnie dni kampanii wyborczej. Po podpisaniu Karty Rodziny przez Andrzeja Dudę jego przeciwnicy zarzucili mu homofobię. Prezydentowi odpowiedziała choćby mama Roberta Biedronia, a teraz głos zabrała Kasia Tusk. Córka byłego premiera użyła bardzo mocnego porównania.

- Mamy już sporo opinii, dlatego odniosę się do czegoś, co mi samej pozwala lepiej zrozumieć świat – do literatury. Nie wiem czy kogokolwiek, kto zgadza się z ostatnimi wypowiedziami rządu, nakłonię do przeczytania chociaż jednej z tych książek, ale próbując nie mam nic do stracenia - rozpoczęła swój wpis na Instagramie Kasia Tusk. Córka byłego premiera wymieniła cztery książki („Kamienie na szaniec”, „Serce Europy” Normana Daviesa, „Utwory wybrane” Baczyńskiego, „Wywieranie wpływu na ludzi" Cialdiniego). I w opisie tej ostatniej blogerka postanowiła mocno uderzyć w ostatnie wypowiedzi obecnej władzy. 

Czytaj: Wybory 2020. Szarpanina na wiecu Andrzeja Dudy. Poszło o LGBT

- Nikt przed II Wojną Światową nie powiedział na głos, że kogoś trzeba zabić. Pojawiały się za to sformułowania o oczyszczaniu Państwa, snucie marzeń o świecie bez Żydów i niewinnie wyglądające ograniczanie praw. Tak się zaczęło - co było potem wszyscy wiemy. Ktoś kiedyś powiedział „Niemcy bez Żydów”, dziś ktoś mówi „Polska wolna od LGBT”. Jeśli udajesz, że nie widzisz podobieństwa, jeśli wydaje Ci się, że to pierwsze jest niedopuszczalne, a to drugie ma jakieś moralne wytłumaczenie to usiądź proszę wygodnie na fotelu i przemyśl to jeszcze raz - podsumowała Kasia Tusk. 

Wyświetl ten post na Instagramie.
Mamy już sporo opinii, dlatego odniosę się do czegoś, co mi samej pozwala lepiej zrozumieć świat – do literatury. Nie wiem czy kogokolwiek, kto zgadza się z ostatnimi wypowiedziami rządu, nakłonię do przeczytania chociaż jednej z tych książek, ale próbując nie mam nic do stracenia. 1. „Kamienie na szaniec” Kamińskiego. Nie warto czytać streszczenia - to mądra i wzruszająca opowieść o zwykłych chłopakach, którzy w czasach wojny robili niezwykłe rzeczy. Bohaterowie wojenni często figurują w przemówieniach obecnej władzy. Przyjemnie jest się ogrzać w blasku ich odwagi i moralnej odpowiedzialności za słabszych, pokrzywdzonych i napiętnowanych. Ciekawe czy ci bohaterowie cieszyliby się z tych przemówień, gdzie wymieniane są ich nazwiska, aby dzień później ten sam mówca tworzył podziały na lepszych i gorszych. Podziały, przez które tamci bohaterowie stracili kiedyś życie. 2. „Serce Europy” Normana Daviesa to pozycja, która pomogła mi dawno temu świetnie zdać maturę z historii, ale dziś piszę o niej dlatego, bo w subtelny sposób pokazuje czytelnikowi jak na przestrzeni wieków podobne zagrożenia układają się w sinusoidę, a mówiąc prościej: wracają jak bumerang. 3. „Utwory wybrane” Baczyńskiego. Kto czytał ten wie, kto nie czytał dużo stracił (ale wszystko można nadrobić). 4. I wisienka na torcie czyli Cialdini i „Wywieranie wpływu na ludzi”. Autor na podstawie badań pokazuje jak łatwo jest nakłonić normalnych ludzi do czynienia strasznych rzeczy. Jak łatwo wmówić sobie, że Aushwitz było efektem kilkusosobowej bandy zwyrodnialców, a nie skutkiem powolutku sączonej propagandy, za którą poszły masy. Nikt przed II Wojną Światową nie powiedział na głos, że kogoś trzeba zabić. Pojawiały się za to sformułowania o oczyszczaniu Państwa, snucie marzeń o świecie bez Żydów i niewinnie wyglądające ograniczanie praw. Tak się zaczęło - co było potem wszyscy wiemy. Ktoś kiedyś powiedział „Niemcy bez Żydów”, dziś ktoś mówi „Polska wolna od LGBT”. Jeśli udajesz, że nie widzisz podobieństwa, jeśli wydaje Ci się, że to pierwsze jest niedopuszczalne, a to drugie ma jakieś moralne wytłumaczenie to usiądź proszę wygodnie na fotelu i przemyśl to jeszcze raz. #niebadzobojetny Post udostępniony przez MakeLifeEasier (@makelifeeasier_pl)
Super Raport 16 VI ( Goście: Nitras, Flisiak, Tuleya)