Joanna Lichocka "zabłysnęła" w czasie nocnego posiedzenia Sejmu. W pewnym momencie chciała, jak sama tłumaczyła, poprawić włosy, co sprawiło, że wykonała gest odczytany przez opozycję jako wulgarny. Po prostu posłanka PiS poprawiła włosy środkowym palcem. No i się zaczęło! Adrian Zandberg zaapelował, by posłanka została zawieszona: - Posłów na sali sejmowej obowiązują inne zasady niż zadymiarzy na stadionie. Oczekujemy zawieszenia pani Lichockiej - przyznał w rozmowie dla wp.pl polityk lewicy. Zresztą, posłanka Lichocka niemal od razu po geście, została wezwana, by wytłumaczyć się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zdaniem wp.pl, nie był zawiedziony i zrozumiał jej tłumaczenia. Czy zostanie więc formalnie ukarana? - Wedle naszych informacji, nie poniesie ona prawdopodobnie konsekwencji w ramach klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. O tym formalnie zadecyduje prezydium klubu PiS. Nie zostanie także ukarana – podaje wp.pl. Lichocka więc może spać spokojnie, włos jej z głowy nie spadnie.
ZOBACZ: Lichocka GĘSTO się tłumaczy z gestu w Sejmie i ujawnia: Nie spałam pół nocy