Marta Kaczyńska to wielka miłośniczka koni. Swoje zamiłowanie do zwierząt zaszczepiła też w córkach, które jeżdżą konno. Młodsza z córek prawniczki ma na swoim koncie ogromne sukcesy w jeździe konnej, a nawet trafiła do Kadry Polski Dzieci w jeździectwie, co sprawiło ogromną radość jej rodzicom. Nic dziwnego, że Kaczyńska ta mocno przejmuje się sprawami koni, a jak się okazuje, zwierzęta także dopadła ostatnio paskudna i podstępna choroba. O wszystkim bratanica prezesa PiS napisała w swoim nowym felietonie na łamach tygodnika "wSieci". O co chodzi? Temat dotyczy wirusa atakującego konie: hesperwirusa EHV-1, jak czytamy w felietonie, w ostatnich tygodniach Europa przeżywa epidemię, najgroźniejszą od lat. Wirusa wykryto u koni startujących na zawodach w Walencji, Niemczach, Belgii, Francji Szwecji. W związku z epidemią odwołanych została większość międzynarodowych zawodów jeździeckich. Kaczyńska pisze wprost, że choroba jest podstępna:
- Może dotknąć zarówno pojedynczego konia, jak i rozprzestrzenić się na całe stado. Najcięższa postać choroby wywołana przez patogen to zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego, prowadzące do niedokrwieniem, a w konsekwencji do martwicy tkanki nerwowej mózgu lub rdzenia kręgowego.
Cała sytuacja musi szczególnie martwić miłośników koni i jazdy konnej. Nic dziwnego, że Marta Kaczyńska zdecydowała się na zajęcie się tematem i jego przedstawienie swoim czytelnikom. Cała sprawa z pewnością mocno ją zasmuciła.