Maryla Rodowicz, Monika Miller

i

Autor: Tomasz Radzik/Artur Hojny/Super Express Maryla Rodowicz, Monika Miller

Miller tego nigdy nie przebaczy Rodowicz! Chodzi o homoseksualnego narzeczonego

2021-08-10 10:48

Monika Miller to wnuczka jednego z najbardziej znanych polityków lewicy w Polsce, byłego premiera Leszka Millera. Artystka (nagrywa własne utwory, gra w serialu "Gliniarze") udzieliła właśnie nader szczerego wywiadu portalowi Wirtualna Polska. Opowiadała w nim m.in. o trudnym dzieciństwie, relacjach rodzinnych, swojej chorobie (afektywnej dwubiegunowej) oraz... dużym żalu do Maryli Rodowicz. Ba! Gwiazda polskiej piosenki nie ma raczej co liczyć na wybaczenie u Moniki Miller! O co chodzi? Historia dotyczy jej byłego narzeczonego, który okazał się być homoseksualny!

Monika Miller odpowiadając na pierwsze pytanie wyznała, że lubi uszczęśliwiać ludzi. Jak jednak podkreśliła, "kiedyś lubiłam bardziej, ale im więcej osób to wykorzystało, krzywdząc mnie, tym większego nabierałam dystansu". Po chwili wyznała, że osobą, która najbardziej w życiu ją skrzywdziła jej jej były narzeczony. - Mój pierwszy poważny partner. Związek miał się zakończyć ślubem, a my mieliśmy żyć "długo i szczęśliwie". Są osoby, które mają większy dystans do związków, relacji i miłości. Nie angażują się tak, nie otwierają. Ja byłam w tym cała. To było jak bajkowy świat, w którym wszystko miało różowy kolor, cukierkowy zapach. Nagle zdejmujesz okulary, a tu wszystko jest czarno-białe, smutne. I to jest szok - mówiła. - Z jednej strony można na to spojrzeć w ten sposób, że to był tylko związek…Ten związek mnie poszarpał, zniszczył, upokorzył. To wszystko mną wstrząsnęło. Do teraz mam po tym koszmary - dodawała. Jak się okazało, niedoszły mąż Moniki okazał się być... gejem! Co zatem czuła w momencie rozstania? - Myślałam o tym wiele razy. Kiedy ludzie są ze sobą, darzą się uczuciem, szacunkiem, to rozmawiają szczerze, biorą pod uwagę swoje emocje wzajemne. Gdyby mi powiedział: "Przepraszam. Czuję, że jestem zagubiony, wydaje mi się, że wolę mężczyzn, nie wiem, co czuję", to ja bym starała się to zrozumieć, wesprzeć go. Bo on uszanowałby mnie, moje uczucia - wspominała. Tymczasem sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. - Narzeczony po prostu pewnego dnia powiedział: "Byłem z tobą dla pieniędzy, nigdy cię nie kochałem, a tak w ogóle, to wolę facetów". Czułam się jak śmieć - zdradziła.

Zobacz tatuaże Moniki Miller w poniższej galerii:

Gdzie zatem w tej historii żal do Maryli Rodowicz? Otóż to właśnie legendarna piosenkarka na swoim Instagramie opublikowała zdjęcie z trenerem gry w tenisa, który był partnerem Moniki Miller. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie opis fotografii. - Dzień jak co dzień z super trenerem. Przystojny Gabryś, szkoda, że gej - napisała piosenkarka w opisie do zdjęcia. W hashtagach nie omieszkała również podkreślić, że to eks "pięknej" wnuczki Millera i jej wprost oznaczyć! To mocno rozgniewało Monikę, która zapytała, czy narkotyki wzięli "przed kortem, czy dopiero po rozgrzewce", później natomiast mocno wściekała się na piosenkarkę i byłego na swoich Instastories. - Czy to jest jakiś żart? Czy naprawdę chcesz, żebym wyciągała wszystko co mam na ten temat? #bardzozłypomysł - m.in. pisała.

Sama Rodowicz w rozmowie z nami twierdziła wówczas, że to nie ona zrobiła opisy pod opublikowanymi zdjęciami. - Gram z Gabrysiem od kilku miesięcy. Wspominał mi, że był w związku z panną Moniką Miller i że boli go to, że ogłosiła, że rzekomo jest gejem. Zrobiliśmy dzisiaj po treningu wspólne zdjęcie, poprosiłam Gabrysia, żeby zrobił opis, bo robi to sprawniej ode mnie. Oznaczył Monikę. Ja nawet nie wiem, jak to się robi. Jego wpis był żartem, który miał się odnosić do pomówień - wyznała artystka. te tłumaczenia najwyraźniej nie przekonały jednak Moniki Miller. Mimo, że od zdarzenia minęły już ponad 2 lata, zadra względem piosenkarki wciąż w niej tkwi. Co więcej, raczej nie zanosi się, żeby coś w tej kwestii się miało zmienić. Gdy prowadząca rozmowę przypomniała, że Rodowicz tłumaczyła, że zrobiła to "niechcący", Miller zareagowała stanowczo. - Podobno niechcący? Oznaczyła mnie w poście. Ciężko mówić o "niechcący" - oznaczyła stanowczo. Później było już tylko ostrzej, ponieważ wnuczka byłego premiera wprost zapowiedziała, że nigdy jej tego nie wybaczy. - Nie. To nie jest coś, co można wybaczyć. Nawet, jeśli ona tłumaczy, że tego nie opublikowała, że ktoś zabrał jej telefon, czy co ona tam jeszcze mówiła. Takich rzeczy się nie robi komuś w tak trudnym momencie życia. Ona to zrobiła z premedytacją, żeby zabolało. Nie wiem dlaczego - stwierdziła z żalem.

Co teraz robi Monika Miller? #HOT