Mirosław Czech, publicysta "GW" o skazaniu poety: Nie ma polemiki z kłamstwem

2011-07-22 4:00

Wyrok sądu skazujący poetę Jarosława Marka Rymkiewicza w procesie z Agorą komentują znani publicyści i socjolog

"Super Express": - Wyrok skazujący J.M. Rymkiewicza jest słuszny?

Mirosław Czech: - Tak, jak najbardziej. Nie wolno kłamać i insynuować.

- A co z wolnością słowa? Nie mamy jej właśnie po to, by wyrażać poglądy mniej lub bardziej dosadnie?

- Ale słowa, które wypowiedział J.M. Rymkiewicz nie są poglądami. To są oceny, insynuacje poruszające kwestie pochodzenia i dyskredytujące "Gazetę Wyborczą". To rzecz niedopuszczalna. Wolność słowa nie jest wartością, która byłaby nieweryfikowalna przez sąd. Po to właśnie są sprawy cywilne, w których obywatel występuje przeciwko obywatelowi bądź podmiot poszkodowany przeciwko osobie, która takie poglądy wyraża. Nie ma w sprawie wolności słowa wolnej amerykanki, zasady "hulaj dusza wszystko wolno".

- "Gazeta Wyborcza" ma wiele dobrych piór. Moglibyście rozprawić się z przeciwnikiem w polemice.

- Ile taką polemikę można prowadzić? Zresztą, proszę mi powiedzieć - z czym tu polemizować? Z tym, że redaktorzy "GW" nienawidzą Polski? Albo z tym, że chcą wynarodowienia Polaków? Tu nie ma pola do polemiki. Sprawa sądowa była po to, by rozstrzygnąć, czy w państwie prawa takie treści są dopuszczalne. Sąd uznał, że nie są i trzeba zadośćuczynić. Nawet osoba bardzo zasłużona dla polskiej kultury, bardzo dobry poeta i ciekawy eseista, nie może dyskredytować innych w ten sposób.

- 22 lata temu "Gazeta" była pierwszym wolnościowym dziennikiem w całym obozie postkomunistycznym. Ta wolność wyrażała się też w różnorodności wypowiedzi. Czy dziś nie tracicie wizerunkowo na tym i na poprzednich pozwach?

- Nie. Na złodzieju czapka gore. O ograniczaniu wolności słowa najgłośniej krzyczą ci, którzy sami się tymi metodami posługują. W latach 90. "Gazeta" raczej nie występowała z podobnymi pozwami, bo mieliśmy wtedy inną kulturę wypowiedzi. A dziś w debacie publicznej można mówić dowolne rzeczy i zasłaniać się przy tym jakimiś szczytnymi celami - obroną polskości, prawdy itd. Okazuje się, że jedynym sposobem na to jest sąd. Choć "Gazeta" i Agora niechętnie się tego podejmują.

Mirosław Czech

Publicysta "Gazety Wyborczej"