Część żądań ze strony Rosji jest możliwa do zrealizowania ze strony Ukrainy. Jak twierdzi doradca prezydenta Zełenskiego, chodzi głównie o kwestie związane z NATO czy nazwami niektórych ulic. - Stosunkowo łatwo jest osiągnąć porozumienie w kwestii NATO i neutralności Ukrainy, statusu języka rosyjskiego czy zmiany nazw ulic – powiedział w rozmowie z Politico. - Kwestia neutralności jest czymś, w czym możemy znaleźć kompromis, w tym sensie, że musimy mieć gwarancję bezpieczeństwa, konkretną gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy na przyszłość. Jeśli nie NATO, to coś w rodzaju memorandum budapeszteńskiego, ale o wiele bardziej konkretnego – podkreślił. Według Aleksandra Rodnianskiego, Ukraina może się zgodzić na zmianę nazw ulic. - Trzeba coś sprzedać ludności rosyjskiej. Są takie problemy z niektórymi miastami, w których ulice nazwano imionami pewnych osób, które uważają za nazistów, niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie. Oczywiście, nie zgadzamy się z tym, ale takie jest ich sformułowanie. Ale zmiana nazw ulic nie jest wielkim problemem. Możemy to zrobić. To jest właśnie to, co muszą sprzedać swoim obywatelom – stwierdził.
Sprawdź: Rosyjskie elity chcą otruć Putina. W grę wchodzi też "nagła choroba" lub nieszczęśliwy wypadek
W naszej galerii możesz zobaczyć, jak wygląda życie w zniszczonym Mariupolu.
Więcej problemów przysparza kwestia Donbasu. Tutaj znacznie trudniej o kompromis. - Donieck i Ługańsk to oczywiście najtrudniejsza część negocjacji. Rosjanie weszli na terytorium, aby je podbić, zająć nasze ziemie. I oczywiście nie zamierzają powiedzieć: "OK, po prostu się poddamy" – powiedział doradca Zełenskiego w rozmowie z Politico.