Po pięciu miesiącach za kratami wrócił do luksusów! Misiewicz zmężniał w areszcie

2019-07-01 5:05

Jeszcze do niedawna musiał spać na więziennej pryczy i mógł korzystać tylko ze spacerniaka. Teraz po niemal półrocznej przerwie od luksusów, Bartłomiej Misiewicz (29 l.) wyszedł na wolność. Choć wydaje się to niemożliwe były rzecznik MON za kratkami wyraźnie wydoroślał i zmężniał!

Misiewicz opuścił tarnowski areszt niezauważony przez nikogo. Pięć miesięcy spędzonych za kratami musiało dać się mu mocno we znaki. I choć Misiek za kratkami dostał fuchę bibliotekarza, na pewno brakowało mu swobody, którą tak kocha. Wystarczy wspomnieć choćby jego wypad do nocnego klubu w Białymstoku sprzed ponad dwóch lat, czy mikołajkową kolację ze swoją przyjaciółką, słynną pięściarką Ewą „Tygrysicą” Piątkowską (35 l.). Dlatego Misiewicz po niemal półrocznym pobycie w areszcie, w końcu będzie mógł nadrobić zaległości towarzyskie! Pierwszy weekend na wolności spędził w swojej furze na ulicach Warszawy. Zawitał też do rodzinnego domu w podwarszawskich Łomiankach. - Bardzo się cieszę, że Bartek wyszedł z aresztu. Pobyt tam nikomu nie służy. Cieszę się, że będzie mógł pobyć z rodziną i w normalnych warunkach poczekać na sprawę - mówiła nam jego przyjaciółka Ewa „Tygrysica” Piątkowska.

Zobacz również: Takim autem jeździ Bartłomiej Misiewicz

Tymczasem Misiewicz tuż po wyjściu z aresztu podziękował za „wszystkie wyrazy wsparcia i modlitwy”. „Jestem pewny, że udowodnię swoją niewinność przed Sądem. Tymczasem... carpe diem! (chwytaj dzień – red.). Ps. Nazywam się Misiewicz, Bartłomiej Misiewicz. A nie Bartłomiej M… - napisał na Twitterze były rzecznik MON. Przypomnijmy, że prokuratura zarzuca Misiewiczowi przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej.