10 lipca "TVN24" i "Gazeta Wyborcza" ujawniły, że czarterowany przez rząd od LOT-u Embraer 175 z prezydentem Dudą na pokładzie wystartował 2 lipca po godz. 22 z lotniska w Babimoście (Lubuskie) niedaleko Zielonej Góry. Stało się to już po zakończeniu służby przez kontrolera lotów i bez wydanej przez niego zgody na start. Piloci zostali zwieszeni, a sprawę wyjaśnia LOT pod nadzorem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
LOT zwlekał ze zgłoszeniem incydentu do PKBWL przez tydzień. W systemie komisji zgłoszenie od przewoźnika jest wpisane dopiero 9 lipca wraz z adnotacją "termin zgłoszenia zdarzenia niezgodny z obowiązującymi przepisami" - informuje TVN24.
- Przekroczono wszystkie terminy. Ustawa prawo lotnicze mówi jednoznacznie, że każde zdarzenie lotnicze powinno być zgłaszane do Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w terminie nie dłuższym niż 72 godziny - powiedział wiceprzewodczniący PKBWL ds. pilotażowych Andrzej Pussak.