Problem ze skarbonką

2009-05-30 4:30

Robią naprawdę dobrą robotę! Sam chyba nie umiałbym lepiej. Myślę o pijarowcach PO. Kiedy wczoraj "Dziennik" zdetonował bombę o Januszu Palikocie i pieniądzach, które na jego piękne loki pożyczają mu tajemnicze spółki z Luksemburga i Cypru, byłem zaciekawiony: co doradzą w tej sprawie rządzącym spece od kształtowania (manipulacja to takie okropne słowo) opinii publicznej.

Jak posprzątają po bombie? Jak zareaguje Platforma? Rano w radiu Chlebowski wyraźnie bez konsultacji wypalił, że jeśli to, co napisał "Dziennik" jest prawdą, to kariera błyskotliwego Janusza może ulec gwałtownemu zakończeniu. Teoretycznie powiedział słusznie, ale niepolitycznie.

Bo przecież Palikot oprócz swojej roli medialnej jest też postrzegany jako skarbonka swego obozu. A skarbonki traktuje się na specjalnych, a nie ogólnych zasadach. I przyszły godziny ciszy. Nie było żadnych komunikatów, a pijarowe mózgi grzały się nienadaremnie. Koła nie wymyśliły, ale wpadły w koleiny twardych schematów.

Po pierwsze, niech Piękny Janusz zaatakuje dziennikarzy i zaatakował. Po drugie, niech się merytorycznie nie odnosi do zarzutów i się nie odniósł. Po trzecie, gramy na zwłokę i bagatelizujemy całą sprawę sprowadzając ją do (cha, cha, cha) kłótni o pieniądze byłych małżonków.

Tak też się stało. W zamian skarbonka nie będzie atakować ręki, która do skarbonki sięgała. Czapki z głów dla pijarowców.