Przemysław Harczuk dla "Super Expressu" i SE.pl: Bandzior światowej polityki

Tak, tak. Pojawiają się głosy, że Polska przed II wojną światową nie była krajem idealnym. Bo nie była. Będą tacy, którzy będą wspominać, że w Polsce przed wojną był antysemityzm. Bo był. A także tacy, którzy przypomną, że przecież w Polsce czasu wojny zdarzali się szmalcownicy, gnoje, którzy dla własnej korzyści wydawali Żydów. Zdarzali się. Rzecz w tym, że Polska przedwojenna choć może niedoskonała, daleka od ideału, nie odbiegała od innych krajów ówczesnej Europy. W Niemczech szalał nazizm, we Włoszech Faszyzm, w Rosji sowieckiej komunizm w wydaniu stalinowskim. Autorytarna, sanacyjna Rzeczpospolita na tle tych krajów jawi się jako oaza wolności. Przedwojennej endecji można nie lubić, ale faktem jest, że wielu jej przedstawicieli w czasie II wojny światowej wykazało się heroizmem. Wielu z nich tworzyło choćby ratującą Żydów organizację Żegota. Szmalcownicy byli paskudni, jednak – o czym warto pamiętać – za szmalcownictwo Armia Krajowa karała śmiercią. Śmierć groziła też jednak z rąk Niemców za ratowanie Żydów. I mimo to wielu Polaków miał odwagę ratując ludzi ryzykować życiem swoim i swoich najbliższych. Jaką rolę odegrała Rosja? Stalin wspólnie z Hitlerem rozebrali Polskę we wrześniu 1939 roku. Tysiące ludzi zostało wywiezionych na Wschód – do Kazachstanu, na Sybir. W Katyniu wymordowano naszych oficerów, będących elitą nie tylko armii, ale całego narodu. Dziś przedstawiciel kraju kolaborującego z Hitlerem, ma czelność opluwać Polaków i mówić coś o ich odpowiedzialności za II wojnę, Holokaust, zbrodnie. Tupet godny bandyty, który za swoją zbrodnię chce obarczyć ofiarę i zadać dodatkowy ból jej rodzinie. Bo to, kto w tej historii jest katem, a kto ofiarą, chyba dla nikogo nie ma wątpliwości.