W tym sezonie z powodu profilaktyki antygrypowej użycie medykamentów znacznie wzrośnie. Polacy będą chcieli uchronić się od większej podatności przy przeziębieniu na zakażenie koronawirusem i COVID. - W przypadku takich zdarzeń jak epidemia koronawirusa nie można wykluczyć czasowego zawieszenia czy ograniczenia dostaw, co może wpłynąć na dostępność niektórych leków – ostrzega rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej Tomasz Leleno.
Substancja czynna wielu leków produkowana jest w Chinach. Skala jest ogromna, bowiem szacuje się, że 80 proc. lekarstw sprzedawanych w Europie ma składniki wytwarzane w Azji. W praktyce oznacza to, że zażywamy głównie leki chińskie. Tymczasem w kraju za Wielkim Murem zamknięto kilkanaście wielkich fabryk produkujących na potrzeby rynku farmaceutycznego. Z niedoborem leków mieliśmy też do czynienia na początku epidemii. Wówczas Ministerstwo Zdrowia opublikowało wykaz produktów leczniczych zagrożonych brakiem dostępności. Było w nim 386 pozycji, w tym liczne leki stosowane w terapii przeziębienia i grypy. Pacjenci nie mogli kupić nawet aspiryny. To było jednak u schyłku sezonu grypowego…