Wybory 2020. Sztab Władysława Kosiniaka-Kamysza

i

Autor: Beata Zawadzka/East News

Publicysta DoRzeczy o wyborach prezydenckich: Zaskakująco słaby wynik lidera PSL

2020-06-28 22:08

Zaskakujaco słaby jest wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza, bo słabego wyniku Roberta Biedronia właściwie mogliśmy się spodziewać. I to lider PSL jest chyba największym przegranym tych wyborów - mówi Karol Gac, publicysta DoRzeczy.pl.

„Super Express”: Wygrał Andrzej Duda, drugi Rafał Trzaskowski, trzeci, z dobrym wynikiem Szymon Hołownia. Jednak walka o wygraną w drugiej turze będzie się toczyć do końca między Andrzejem Dudą i Rafałem Trzaskowskim, politykami popieranymi przez PiS i PO. Podział na PO-PiS ma się dobrze?

Karol Gac: – Wstępne wyniki pokazują, że PiS i PO to nadal największe obozy polityczne, które generują i konsumują emocje. Zjednoczona Prawica rządzi drugą kadencję i dalej cieszy się największym zaufaniem Polaków. Patrząc po sondażach i wynikach, dużym poparciem cieszy się też PO. Niektórzy komentatorzy ten podział na PO i PiS składają do politycznego grobu. Chyba mimo wszystko za wcześnie. Owszem, nie będzie trwał wiecznie, ale to jeszcze nie ten moment. Choć trzecie miejsce Szymona Hołowni, a pięć lat temu Pawła Kukiza pokazują, że jest grupa wyborców zainteresowana "inną" polityką.

– Co było największym zaskoczeniem pierwszej tury wyborów?

Frekwencja. Niby słyszeliśmy, że to najważniejsze wybory od lat, ale widać, że największym obozom politycznym udało się zmobilizować swoje elektoraty. Dodałbym jeszcze zaskakujaco słaby wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza, bo słabego wyniku Roberta Biedronia właściwie mogliśmy się spodziewać. I to lider PSL jest chyba największym przegranym tych wyborów.

– Jeśli Exit Poll się potwierdzi, Kosiniak-Kamysz przegrał nie tylko z Hołownią, czy Krzysztofem Bosakiem, ale też z Robertem Biedroniem. Jednak kandydat lewicy, choć wyprzedza lidera PSL, też poniósł klęskę. Czy świadczy ona o słabości lewicy, czy po prostu formacja ta nie trafiła z kandydatem?

Problemem Roberta Biedronia był przede wszystkim brak wiarygodności, ale i pustosłowie. Lewica miała duży problem z wyborem kandydata i ostatecznie padło na Biedronia, który przecież niczym nie ryzykował. W kampanii zobaczyliśmy to samo, co wcześniej – slogany i frazesy, z których nic nie wynikało. Tyle tylko, że słaby wynik Biedronia jest dobrą wiadomością dla Czarzastego, bo ten może dokończyć wchłanianie Wiosny. No i zobaczymy, jakie będą teraz relacje PO-Lewica.