Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś: PiS Lewica dwa bratanki

2021-05-04 6:45

Wielokrotnie w ostatnich latach - także tutaj, na łamach kolumny Voś Populi - przekonywałem, że Lewicę i PiS łączy więcej niż oba te ugrupowania gotowe są przyznać. Zeszłotygodniowe porozumienie w sprawie Funduszu Odbudowy tylko to potwierdza. Oczywiście nie będzie tak, że powstanie jakąkolwiek formalna koalicja. Na to jest po obu stronach zbyt wiele tzw. kulturowego obrzydzenia. Zbyt często i zbyt łatwo propagandowe maszynki obu stron straszyły "tymi drugimi" swoich własnych ludzi. Prawica rysując uparcie "lewicowo-liberalnego" deprawatora dzieci i rodziny. A lewica widząc w prawicy ucieleśnienie najgorszych koszmarów o tępym nacjonalizmie i Bóg jeden wie czym tam jeszcze.

To obrzydzenie oczywiście nie zniknie tylko dlatego, że doszło do zawarcia taktycznego sojuszu. A sojusz ten zapewne nie zostanie na razie rozbudowany w żadną permanentną współpracę. Obiektywnie rzecz biorąc to szkoda, bo pomiędzy PiSem i Lewica istnieje cały szereg wspólnych wyobrażeń na temat najważniejszych politycznych kwestii. Od tego, że bogatsi powinni płacić wyższe podatki niż biedniejsi. Do tego, że państwo powinno odgrywać dużą i aktywną rolę w gospodarce po koronakryzysie (ma np. budować tanie mieszkania i dawać pracę).

Ale choć taka bardziej stała współpraca nie jest (na razie) możliwa, to przynajmniej widać, że zeszłotygodniowa sztama w sprawie Funduszu Odbudowy coś jednak zmieniła. Po pierwsze, Lewica po raz pierwszy podjęła próbę wyemancypowania się spod wpływu liberalnego obozu. I nie chodzi tylko o gniew polityków w stylu Budki albo Sikorskiego. Ważniejsze jest stanięcie twarzą w twarz z moralna panika po stronie liberalnych mediów. Może po tym doświadczeniu Lewica zrozumie jak bardzo te liberalne media są stronnicze i jak bardzo liberalnym politykom nie chce się zmieścić w głowach, że Lewica może mieć swoje zdanie. 

Druga korzyść polega zaś na tym, że i po stronie Lewicy i po stronie PiS uruchomiła się nowa dynamika. Może i tu i tam zrobi się teraz trochę więcej miejsca dla tych wszystkich, co nie uważają, że polityka zaczyna się i kończy na tematach obyczajowych. Oczywiście nie będzie tak, że lewica wyprze się tematyki LGBT a prawica odetnie się od walki o ochronę życia. Ale może - podkreślam może - obie strony zobaczą, że nie muszą być zakładnikami swoich najbardziej radykalnych aktywistów wojny kulturowej. 

Tak czy inaczej to początek procesu, którego określi nam pole politycznej gry po wyborach roku 2023.

Prof. Antoni Dudek: Mamy wojnę mafii, tylko trupy będą polityczne [Super Raport]