Przymusowa mobilizacja
Na punktach kontrolnych prowadzących do Melitopola rosyjscy okupanci zmuszają mężczyzn do wstąpienia do armii rosyjskiej, a dokładniej w szeregi nielegalnej „milicji ludowej”. To samo dzieje się w Heniczesku w obwodzie chersońskim.
Według doniesień, kolaboranci z Melitopola mieli przekazać rosyjskim najeźdźcom wykazy adresów, pod którymi mieszkają obywatele płci męskiej.
- Dysponujemy listą przetrzymywanych - powiedziała Denisowa.
Przymusowa mobilizacja na terytoriach okupowanych stanowi naruszenie art. 51 Konwencji Genewskiej dotyczącej ochrony osób cywilnych w czasie wojny. Surowo zabrania państwu okupującemu zmuszania osób znajdujących się pod ochroną, tj. znajdujących się pod kontrolą strony konfliktu lub państwa okupującego, którego nie są obywatelami, do służby w jego siłach zbrojnych lub pomocniczych.
Denisova zaapelowała do Komisji ONZ badającej naruszenia praw człowieka popełnione podczas rosyjskiego ataku militarnego na Ukrainę oraz do misji eksperckiej utworzonej przez państwa uczestniczące w OBWE w ramach Mechanizmu Moskiewskiego o uwzględnienie tych faktów dotyczących zbrodni wojennych i łamania praw człowieka.
Wojna na Ukrainie
Trwa 47. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Morale rosyjskich żołnierzy wciąż słabną. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego żołnierza z matką, z której m.in. wynika, że Rosjanie nie chcą walczyć w Ukrainie i odmawiają wykonywania rozkazów. Taka sytuacja dzieje się m.in. w Melitpolu.
Niektórzy żołnierze z Osetii Południowej odmówili udziału w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy i samodzielnie wrócili do Cchinwali - informuje w piątek Ukraińska Prawda.