Sędziowie ukrywają swoje majątki

Zgodnie z przepisami sędziowie Sądu Najwyższego są zobowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym. Informacje w nim zawarte powinny być jawne. Powinny, ale… nie zawsze są. Jak się okazuje aż jedna piąta sędziów SN zdecydowała się poprosić o zastrzeżenie swojego stanu posiadania!

Obecnie w Sądzie Najwyższym orzeka 101 sędziów. Aż 20 z nich (w tym dwoje z nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej) ukrywa przed opinią publiczną swój majątek.

Zwolennikiem zmiany przepisów tak, aby oświadczenia majątkowe sędziów nie mogły być utajniane jest prof. Antoni Kamiński (76 l.), były prezes Transparency International. - Jeśli przyjmiemy, że osoby pełniące funkcje publiczne powinny składać oświadczenia majątkowe, to nie widzę powodu, żeby robić wyjątek dla sędziów SN. Bo to nie ma żadnego uzasadnienia, czym oni się różnią od innych? Przepisy powinny się zmienić, należy zrezygnować z immunitetów, a oświadczenia powinny być bezwzględnie jawne – dodaje.

Sędziów bronią politycy. - Rozumiem, że ludzie mają obawy, ale prawo daje taką możliwość, by przełożeni sędziów decydowali o zastrzeżeniu oświadczenia – mówi nam były minister sprawiedliwości Borys Budka (40 l.) . - Nie demonizujmy samych oświadczeń. Kładźmy większy nacisk na badanie samej ich zawartości przez odpowiednie służby, jak np. Urząd Skarbowy– dodaje Budka. - Nikt nie powinien mieć problemów z ujawnianiem swojego majątku – twierdzi Stanisław Piotrowicz (66 l.) z PiS. - Jeśli ktoś nie chce tego zrobić to rodzi się pytanie dlaczego. I to trzeba sprawdzić. - dodaje szef sejmowej komisji sprawiedliwości.