Wideo
Pogoda
Quizy
Szczepionki na koronawirusa od początku nie budzą zaufania części społeczeństwa, szczególnie przez szybkie tempo, w jakim powstały. Nawet mimo zapewnień ekspertów o bezpieczeństwie ich stosowania wiele osób ma wątpliwości.
Chętnych jednak nie brakuje, zwłaszcza w grupach, które jako pierwsze zostały wyznaczone przez rząd w kolejce do szczepień. Jak się okazuje, szczepionek jednak nie wystarcza.
Nie przegap: Marta Kaczyńska myślała, że nikt nie patrzy. Została przyłapana. No ładnie!
- Rząd polski powinien szczepić społeczeństwo i robi to. Robimy to korzystając z dostępnych zasobów, które nam dostarczają producenci, ale widzimy, i to widzimy nie od dziś, że tych szczepionek jest cały czas za mało. Mamy zaszczepione już ponad 3 miliony dawek, gdyby do nas docierało więcej szczepionek bylibyśmy dalece bardziej zaawansowani w tym procesie. W związku z tym analizujemy wszystkie możliwości – powiedział Radosław Fogiel na antenie radiowej Jedynki.
W związku z brakiem szczepionek od amerykańskich i europejskich producentów pojawiły się plany, by zainteresować innymi możliwymi wariatami sprowadzenia preparatu. Wicerzecnik PiS-u wygadał się na temat w audycji.
- Kilka dni tygodni temu mówił o tym premier Morawiecki, że rozważamy możliwość kupna szczepionek poza pulą unijną, badamy również sytuację dotyczącą innych producentów. Decyzje jeszcze żadne nie zapadły, ale w momencie, gdy będziemy je podejmować, chcemy wiedzieć, jakie opcje są na stole. Oczywiście, nikt nie będzie ryzykował zdrowiem Polaków. Wszystkie szczepionki, jakie będziemy kupować, muszą mieć dopuszczenie odpowiednich agencji lekowych, to od razu mówię, żeby nie pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości. To jest sprawa najważniejsza i warunek sine qua non – oznajmił.
Wiele osób na pewno rozwścieczą jego słowa. Mogą się obawiać, że sprowadzone zostaną szczepionki z Chin lub z Rosji, o których wiemy tak naprawdę niewiele.
