Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Tadeusz Płużański: Ojcowie GROM

2021-02-13 6:56

Był 15 lutego 1941 r. Z Wielkiej Brytanii wystartował samolot RAF-u i kilka godzin później zrzucił w okolicach wsi Dębowiec na Podkarpaciu dwóch mężczyzn. To mjr. Stanisław Krzymowski „Kostka” i rtm. Józef Zabielski „Żbik”. Pierwsi cichociemni, czyli wszechstronnie przeszkoleni oficerowie do zadań specjalnych. Elita Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie - mówiąc językiem współczesnym: komandosi. Ojcowie jednostki GROM.

Choć ta pierwsza operacja „Adolphus” nie odbyła się bez problemów: zrzut nastąpił 138 km od planowanego miejsca, a „Żbik” został ranny, spadochroniarze wzmocnili działające prężnie Polskie Państwo Podziemne i jego siłę militarną – Związek Walki Zbrojnej, który rok później – 14 lutego 1942 r. przemianowano na Armię Krajową.

Do okupowanej Polski dotarło 316 cichociemnych. Działali w całkowitej tajemnicy – „cicho”, a także od nocnych zrzutów – „ciemno”. W Powstaniu Warszawskim walczyło 91 z nich, ginęli w walce z Niemcami, lub byli mordowani przez Sowietów i komunistów.

„Działamy po cichu, stosujemy podstęp z przemocą, bez użycia broni” - powiedział cichociemny por. Jan Piwnik „Ponury” przed odbiciem uwięzionych w katowni Gestapo w Pińsku oficerów AK. I rzeczywiście, akcję z 18 stycznia 1943 r. uznano za wzorcową i na jej podstawie prowadzono szkolenia dywersji. I choć „Ponury” zginął 16 czerwca 1944 r. w czasie zdobywania niemieckich umocnień pod Jewłaszami na Nowogródczyźnie, był znienawidzony i wyklinany przez komunistów.

Cichociemny mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” w czasie niemieckiej okupacji przeprowadził 83 akcje bojowe i dywersyjne. Zasłynął jako obrońca mieszkańców Zamojszczyzny przed represjami. Władysław Siła-Nowicki, inspektor WiN, tak go zapamiętał: "Znakomicie wyszkolony w posługiwaniu się bronią ręczną i maszynową, niepozorny, ale obdarzony wielkim czarem osobistym, umiał być wymagający i utrzymywał żelazną dyscyplinę w podległych mu oddziałach, co w połączeniu z umiarem i troską o każdego żołnierza zapewniało mu u podkomendnych ogromny mir. Nazywali go »Starym«, choć nie miał jeszcze trzydziestu lat". W odpowiedzi na komunistyczny terror „Zapora” stworzył poakowski oddział samoobrony (liczący, podobnie jak w czasie niemieckiej okupacji, ok. 200 osób), dokonując szeregu brawurowych akcji odwetowych na NKWD, UB, KBW i MO. Zamordowany przez komunistów 7 marca 1949 r. na Rakowieckiej.

I jeszcze cichociemny mjr Andrzej Czaykowski „Garda”, powstaniec warszawski, więzień niemieckich obozów, do Polski wrócił ponownie w 1949 r. Zamordowany 10 października 1953 r. na mocy wyroku „sędziów”: Mieczysława Widaja i Stefana Michnika. 90-letni Michnik cieszy się spokojną starością w domu opieki w Goeteborgu.