Batłomiej Wróblewski

i

Autor: EAST NEWS Batłomiej Wróblewski

Ten poseł PiS zastąpi Bodnara? Zagadkowe słowa [TYLKO U NAS]

2020-10-27 15:29

Bartłomiej Wróblewski stał się twarzą wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. To on uzasadniał go przed Trybunałem. To on ma być, zdaniem mediów, kandydatem, na Rzecznika Praw Obywatelskich. Co mówi o swojej kandydaturze? Co sądzi o wyroku, który podpalił Polskę?

„Super Express”: - Wieść gminna niesie, że ma być pan kandydatem PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich…

Bartłomiej Wróblewski: - Nie komentuję spekulacji medialnych.

- Trochę ta wiadomość jednak rozgrzała tych, którzy protestują przeciwko orzeczeniu TK ws. aborcji. Jako osoba, która uzasadniała ten wniosek przed Trybunałem, został pan uznany za twarz ograniczenia aborcji. Widząc, co się dzieje w związku z tym na ulicach, czuje się pan winny temu wszystkiemu?

- Nasz wniosek miał charakter ponadpartyjny. Wsparło go 118 posłów z trzech klubów parlamentarnych. Był uzasadniony poglądami kilkudziesięciu profesorów prawa, w znakomitej większości nie związanych z prawicą, a wielu przypadkach z opozycją. Dlatego, że sprawa ochrony życia łączy ludzi o różnych światopoglądach. Jest ważna, bo dotyczy najbardziej podstawowego z wszystkich praw człowieka. Jest determinowana przez konstytucję. A ta zapewnia wszystkim, także chorym i niepełnosprawnym, ochronę życia. W tym sensie TK musiał taki wyrok wydać, bo wynika to wprost z ustawy zasadniczej i wcześniejszego orzecznictwa samego Trybunału. Realnie zapewni on tę ochronę i co warto podkreślić, ten wyrok nie jest skierowany przeciwko komukolwiek.

- Kobiety, które boją się, że mogą być zmuszane do rodzenia dzieci z wadami letalnymi, są zdecydowanie innego zdania. Widzą w nim wręcz barbarzyńskie uderzenie w swoje prawa i wolności.

- Przede wszystkim przesłanka aborcji eugenicznej była interpretowana bardzo liberalnie. Wystarczała jakiekolwiek przypuszczenia dotyczące choćby lekkiego upośledzenia lub choroby, by przerwać ciążę. Ofiarami tej przesłanki padały w znacznej mierze dzieci z zespołem Downa, ale też innych chorób, z którymi można szczęśliwie żyć.

- Ale nadal pozostaje aspekt wad letalnych. Orzeczenie zmusza kobiety do rodzenia martwych dzieci i to uważane jest za zwykłe barbarzyństwo.

- Ale orzeczenie TK nie ogranicza możliwości przerwania ciąży w przypadku zagrożenia życia matki, a więc także w sytuacji gdy dziecko zmarło przed urodzeniem. Co do treści rzeczenia - jak już mówiłem - wynika ona z zapisów konstytucji i wcześniejszego orzecznictwa TK, które od 1997 r. gwarantuje ochronę życia od poczęcia.

- Interpretować to można różnie. Sędzia Pszczółkowski w zdaniu odrębnym zwracał uwagę, że wyrok TK pomija rolę matek, których ochrona jest także obowiązkiem państwa.

- Trybunał nie pominął tej kwestii, podobnie zresztą jak i my w samym wniosku. W tej sprawie mamy kolizję wartości konstytucyjnych. Z jednej strony prawo do życia i godność dziecka, a z drugiej wolność kobiety. Obie są bardzo ważne, ale w hierarchii dóbr konstytucyjnych życie jest wyżej niż wolność człowieka. Dodatkowo, odebranie życia ma zawsze charakter nieodwracalny. W przypadku wolności matki ulega ona ograniczeniu, ale nie raz na zawsze.

- Za tą prawną sofistyką stoją jednak prawdziwe ludzkie dramaty. Jako mężczyźnie łatwo panu o „hierarchii dóbr konstytucyjnych” mówić, ale kobieta, która ma przejść przez dramat narodzin martwego dziecka, czuje się ofiarą terroru państwa, które ją do tego zmusza.

- Jak powiedziałem nie zmusza, bo w takiej sytuacji zastosowanie znajduje przesłanka zagrożenia życia matki. Nikt nie bagatelizuje także wszystkich innych trudnych sytuacji, w jakich może się znaleźć kobieta. Wynika to także z Konstytucji, która gwarantuje prawo do uzyskania wsparcia w takich sytuacjach. Państwo zapewnia nie tylko ochronę życia, ale też musi zapewnić, by to życie było możliwie godne.

- Ale co to da, kobiecie, która wie, że dziecko nie jest w stanie przeżyć, a ona musi to dziecko urodzić?

- W tego typu sytuacjach należy się szczególna empatia i wsparcie medyczne, psychologiczne i medyczne. Mam nadzieję, że wkrótce przez rząd ogłoszone będą kolejne programy pomocowe. Proszę jednak także pamiętać, że zdecydowana większość przypadków nie ma aż tak dramatycznego charakteru. Nie zmienia to zasady: im trudniejsza sytuacja tym potrzeba większej pomoc ze strony władzy publicznej.

- Odpowiedzialność nie wymaga, żeby wstrzymać publikację wyroku TK i przegłosować, jak proponują koledzy z Porozumienia, prawo, które w wypadku wad letalnych decyzję o aborcji zostawiają kobietom?

- To orzeczenie, jak każde inne, powinno zostać opublikowane. Co nie oznacza, że parlament nie powinien równolegle pracować nad rozwiązaniami, które będą wspierać kobiety.

Rozmawiał Tomasz Walczak