Tomasz Lis do Ronaldo: Spi*rdalaj

i

Autor: WBF

Tomasz Lis zabrał głos PIERWSZY raz odkąd trafił do szpitala. Ważne słowa [ZOBACZ]

2019-12-18 17:40

„Lisy nigdy nie odchodzą” – taka była pierwsza wiadomość od Tomasza Lisa (54 l.) do obserwujących go na Twitterze internautów, odkąd trafił 10 grudnia do szpitala w Olsztynie. Dziennikarz podziękował za wszystkie serdeczne słowa wsparcia w trudnym dla niego okresie choroby i w początkach rekonwalescencji.

Sympatycy redaktora naczelnego „Newsweek Polska” martwią się o stan jego zdrowia, odkąd trafił nagle do szpitala w Olsztynie. Pamiętnego dnia (10 grudnia) Lis – zazwyczaj aktywny na Twitterze – nie zamieścił na swoim koncie żadnego wpisu, co budziło obawy. Aż do dzisiaj. Po godzinie 16 Tomasz Lis zamieścił w sieci obrazek z napisem „Foxes never quit”, co znaczy po angielsku „Lisy nigdy nie odchodzą”.

Po nim nastąpił kolejny, emocjonalny wpis, w którym dziennikarz wyraził zadowolenie z reakcji na jego problemy. – Były ponad nasz internetowo-twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło – napisał Lis. – Za wszystkie dobre słowa i ciepłe myśli serdeczne dziękuję – dodał.

W niedzielny wieczór podczas gali wręczenia Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej odczytano SMS od przebywającego w szpitalu dziennikarza. – Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da” – informował Lis w pokrzepiającym tonie.

Nie są znane szczegóły dotyczące choroby dziennikarza. On sam oraz jego żona Hanna Lis (49 l.) nie udzielają komentarzy w tej sprawie.