Prof. Henryk Domański

i

Autor: Stach Antkowiak/REPORTER

Trzaskowski czy Duda? - ekspert o tym, kto wygra wybory prezydenckie

2020-05-19 10:31

W drugiej II turze główną rolę będą grały elektoraty innych kandydatów. Zwłaszcza, jak się wydaje Władysława Kosiniaka-Kamysza, który jest jednak dość konserwatywny i trudno spodziewać się, by miał masowo przenieść swoje poparcie na Rafała Trzaskowskiego, który w sprawach światopoglądowych ma wyraziste poglądy, które plasują go na lewicowo-liberalnych spektrum sceny politycznej - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk.

„Super Express”: – Wejście Rafała Trzaskowskiego do walki o prezydenturę zamieszało w sondażach. Kolejne badania opinii publicznej wykluczają zwycięstwo Andrzeja Dudy w I turze. W sondażu dla „Super Expressu” prezydenta goni właśnie Trzaskowski, przegonił Hołownię i Kosiniaka-Kamysza. W II turze przegrywa z Dudą 53–47 proc.
Prof. Henryk Domański: – Niezłe wejście.
– Na ile trwałe?
– Po pierwsze, oczywiste, że ostatnie dni i sondaże w tym czasie prowadzone to efekt nowości, który bez wątpienia premiuje Rafała Trzaskowskiego. Mówię nowości, a nie świeżości, bo przecież kandydat PO nie jest wyciągniętym z kapelusza politykiem, ale ma za sobą przeszłość w rządzie Donalda Tuska. Niemniej, pojawienie się go w walce o prezydenturę działa i jak widać przynosi efekty. Ale jest coś ważniejszego.
– Co takiego?
– Wydaje się, że sprawa składu II tury wyborów jest już rozstrzygnięta. Kandydaci opozycji, którzy karmili się słabością Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i jej kampanii będą tracić na rzecz Trzaskowskiego. Jego początkowe poparcie będzie ciągle rosło, by wrócić do poziomu byłej już kandydatki PO z początku kampanii. Mówię tu o okolicach 25 proc. poparcia. To wydaje się nieuniknione. Nominacja dla Trzaskowskiego wzbudziła entuzjazm w elektoracie PO i będzie on poparcie sukcesywnie odbudowywał. Takie jest oczekiwanie i wyborców liberalnych, i samych działaczy Platformy. Zresztą widać, że na tym skupione są dziś działania sztabu tej partii, by uniemożliwić wygraną prezydenta Dudy w I turze, ale także by w drugiej znalazł się właśnie Trzaskowski.
– I co z II turą? Wyniki sondażowe, wcale niezłe, dają Trzaskowskiemu nadzieję na prezydenturę?
– Myślę, że ten wynik sondażowy 53–47 proc. będzie blisko wyniku wyborczego.
– Nie daje pan kandydatowi PO szans na zwycięstwo?
– W drugiej II turze główną rolę będą grały elektoraty innych kandydatów. Zwłaszcza, jak się wydaje Władysława Kosiniaka-Kamysza, który jest jednak dość konserwatywny i trudno spodziewać się, by miał masowo przenieść swoje poparcie na Rafała Trzaskowskiego, który w sprawach światopoglądowych ma wyraziste poglądy, które plasują go na lewicowo-liberalnych spektrum sceny politycznej.
– Zresztą widać, że na straszeniu tymi poglądami PiS ma zamiar budować swoją kampanię przeciwko Trzaskowskiemu.
– No właśnie. Gdyby nie jej oczywiste słabości Małgorzata Kidawa-Błońska ze swoimi dużo bardziej konserwatywnymi przekonaniami niż Trzaskowski miałaby większe szanse, by wyborców Kosiniaka-Kamysza do siebie przekonać. Trzaskowskiemu będzie tu dużo trudniej. Z oczywistych względów może liczyć na poparcie elektoratu lewicowego w II turze, ale to nadal elektorat w dużej mierze wielkomiejski, który i tak go poprze. Dlatego elektorat PSL – małomiasteczkowy i wiejski – będzie kluczowy dla rozstrzygnięcia II tury i przewiduję, że poprze on jednak Dudę.
Rozmawiał Tomasz Walczak