Unia Europejska nie poradziła sobie z pandemią? Ekspert broni wysiłków Wspólnoty

2021-03-08 7:25

Jak i czy w ogóle pandemia koronawirusa zmieniła świat? Chiny zdominowały świat? Unia Europejska oblała test na skuteczność? Autorytaryzm okazał się atrakcyjniejszy od demokracji? "Z perspektywy roku wydaje się jednak, że pandemia raczej przyśpieszyła pewne procesy lub wymusiła korekty niż postawiła świat na głowie" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Adam Traczyk, ekspert ds. międzynarodowych, prezes think tanku Global.Lab

„Super Express”: - Kiedy rok temu pandemia stawała się globalną katastrofą, nie brakowało głosów, że to koniec świata, jaki znamy i nic już nie będzie takie samo. Rzeczywiście koronawirus zmienił nasz świat, czy wiele musi się zmienić, żeby nie zmieniło się nic?

Adam Traczyk: - Pokusa, aby postrzegać wybuch pandemii jako moment przełomowy, rzeczywiście była wśród części komentatorów dość duża. Tym bardziej, że nałożyła się ona na okres odradzającej się rywalizacji mocarstw pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Z perspektywy roku wydaje się jednak, że pandemia raczej przyśpieszyła pewne procesy lub wymusiła korekty niż postawiła świat na głowie.

- Co ma pan na myśli?

- Widzimy to choćby w Europie, gdzie pod wpływem wynikającego z pandemii kryzysu gospodarczego doszło do odkładanego od lat pogłębienia integracji i emisji wspólnych unijnych obligacji. Choć oczywiście, nie możemy wykluczyć za kilka czy kilkanaście lat uznamy rok 2020 za inaugurację nowej epoki, na przykład za symboliczny początek „wieku Azji”. W końcu współcześni nie zawsze potrafią docenić wagę tego, co dzieje się wokół nich. Gdy w 1492 roku Krzysztof Kolumb poszukując nowej drogi do Indii dotarł do Ameryki, nikt przecież nie miał świadomości jak bardzo zmieni to świat.

- Gdy obserwowaliśmy, jak z pandemią radzą sobie Chiny i jak szybko odradza się ich gospodarka, pojawiały się obawy, że autorytaryzm okaże się skuteczniejszym modelem politycznym w walce z koronawirusem niż demokracja a w konsekwencji atrakcyjniejszym dla ludzi na świecie. Obawy się potwierdziły?

- Nie wydaje mi się. Owszem, państwa autorytarne w niektórych przypadkach mogą działać bardziej zdecydowanie, bo nie muszą oglądać się na opinie obywateli oraz ich prawa i wolności. Nie widzę jednak powszechnej gotowości, aby te wolności poświęcić na rzecz wprowadzenia ostrzejszych środków przeciwdziałających pandemii. Zachodni populiści, jak choćby Donald Trump, obrali zgoła odwrotny kierunek – lekceważyli zagrożenia związane z pandemią, zniechęcali do noszenia masek i przeciwdziałali wprowadzaniu obostrzeń. Co więcej, widzimy, że demokracje także odnoszą znaczące sukcesy w walce z pandemią. Państwa demokratyczne szczepią swoich obywateli dużo szybciej niż autorytarne Rosja i Chiny.

- A propos obu tych krajów – prowadzą one agresywną dyplomację szczepionkową nawet kosztem własnych obywateli wysyłając swoje preparaty do krajów rozwijających się, które nie mają na razie szans na dostęp do zachodnich szczepionek. To może przebudować układ globalnych sojuszy i klientyzmu, na czym straci Zachód?

- Dyktatorzy opanowali do perfekcji sztukę politycznej inscenizacji. Jednak poza kilkoma wyjątkami to często działania symboliczne obliczone na medialny efekt, a nie na rzeczywiste wsparcie. Niestety zdarza się, że zachodni przywódcy wpisują się w propagandowe działania autokratów. Pamiętamy premiera Morawieckiego odbierającego na Okęciu transport chińskiego, jak się okazało przynajmniej częściowo felernego, sprzętu, czy premiera Słowacji Matovicia, który w podobny sposób „powitał” niedawno transport rosyjskiej szczepionki, podczas gdy znacznie większe dostawy preparatów zachodnich producentów nie dostąpiły takich zaszczytów. Ostatecznie też to Zachód poniesie też największy ciężar dostarczenia szczepionek do państw rozwijających się. To państwa Zachodu, a nie Chiny czy Rosja, wpłaciły miliardy euro na międzynarodową inicjatywę Covax, która już rozpoczęła pierwsze dostawy szczepionek do państw Afryki i Ameryki Południowej. Nie ma jednak wątpliwości, że Zachód musi lepiej „sprzedawać” swoje działania.

- Od początku pandemii krytycy UE robili jej wyrzuty, że nie robi nic, by z pandemią sobie poradzić. Odkąd Bruksela ma problemy z wyegzekwowaniem umów na dostawy szczepionek od koncernów farmaceutycznych, nawet euroentuzjaści ją krytykują. Koronawirus miał być ostatecznym testem na atrakcyjność Unii. Oblewa go?

- W mojej ocenie, mimo niedociągnięć, na które sam zwracałem wielokrotnie uwagę, bilans jest pozytywny. Przede wszystkim, Unia Europejska tworząc warty 750 miliardów euro Fundusz Odbudowy szybko i z rozmachem zareagowała na towarzyszący pandemii kryzys ekonomiczny. W sprawie szczepionek dzięki solidarnemu podejściu zapewniono biedniejszym państwom UE, takim jak Polska, dostęp na rynku na równi z najbogatszymi. To wyjątkowy przykład europejskiej solidarności. Jednocześnie wiemy, że za późno zajęto się zakupem szczepionek, za długo negocjowano i nie zadbano o zwiększenie mocy produkcyjnych. Winę za ten stan ponoszą w równym stopniu instytucje unijne jak i państwa członkowskie.

- Pandemia miała też przemodelować światowy układ sił w gospodarce. Przez moment wydawało się, że Chiny mogą przez pandemię stracić w swoje miejsce w globalnej gospodarce. Wieszczono, że na koronawirusie wyrosną nowe gospodarcze tygrysy. W rządowej propagandzie miała się nawet znaleźć wśród nich Polska. Coś się zmieniło?

- Za wcześnie na ostateczne oceny. Część ekspertów przewidywało, że dzięki pandemii Chiny szybciej dogonią i przegonią Stany Zjednoczone jako największą gospodarkę świata. Waszyngton nie ma jednak zamiaru bezczynnie przyglądać się wzrostowi Chin. Przyjęty właśnie przez Senat antykryzysowy pakiet administracji Bidena w wysokości 1,9 biliona dolarów będzie potężnym zastrzykiem nie tylko dla amerykańskiej, ale i globalnej gospodarki. Co do Polski, jeśli faktycznie doszłoby do częściowego uniezależnienie zachodnich gospodarek od Chin, to moglibyśmy być jednym z beneficjentów takich przesunięć w łańcuchach dostaw. Zamiast jednak liczyć na spełnienie się scenariusza, na który nie mamy wpływu, powinniśmy się skupić na mądrym wykorzystaniu dodatkowych funduszy europejskich i szybkiej transformacji energetycznej.

Rozmawiał Tomasz Walczak