Wojciech Cejrowski

i

Autor: Przemysław Jahr / Wikipedia CC Wojciech Cejrowski

Wojciech Cejrowski pokazał nieznane zdjęcie ojca i wyjawił SEKRET! [ZOBACZ]

2020-07-07 7:39

Wojciech Cejrowski jest znany w Polsce od lat. Już w latach 90. był znanym dziennikarzem radiowym, a także prowadzącym program "WC Kwadrans" w TVP. Może nie wszyscy wiedzą, ale i jego ojciec, Stanisław Cejrowski, był osobą znaną. Cejrowski pokazał nieznane zdjęcie swojego taty, a przy okazji pochwalił się ciekawą historią z jego życia.

Cejrowski już nie jeden raz wspominał o swoim ojcu Stanisławie Cejrowskim, który był dal niego wielkim autorytetem i wsparciem. Ojciec Cejrowskiego był znanym w Polsce miłośnikiem działaczem jazzowym, miłośnikiem tej muzyki. Cejrowski senior był też organizatorem festiwali Jazz Jamboree, na których w latach 70. występowały największe gwiazdy. Co więcej, przez pewien czas był też menadżerem syna, a w latach 90. wraz z synem podróżnikiem organizował tzw. zjazdy Ciemnogrodu, czyli zloty fanów Cejrowskiego w miejscowości Osiek. Stanisław Cejrowski zmarł w 2009 roku. Część osób, która zna jego syna Wojciecha być może jest za młoda, by pamiętać Stanisława. Młody Cejrowski przypomniał właśnie tatę na Facebooku. Pokazał jego zdjęcie i przywołał historię z życia. przy okazji wyjawił, że ma ogromną bliznę na ciele: - Po operacji płuca mam wielką bliznę na boku. Bardzo przydatna w dżungli - ujawnił. O tacie napisał: - Mój ś.p. Ojciec kiedyś dachował i też miał bliznę – moja na boku, Jego na głowie. Zaczynała się na skroni, biegła ukosem przez całe czoło i kończyła gdzieś we włosach na czubku głowy. Kiedy pytali go o to w Polsce, odpowiadał, że bił się na szable i wszyscy wiedzieli, że chodzi o żart. Kiedy zaś pojechaliśmy do USA - samochodem w poprzek od oceanu do oceanu - Ojciec mógł sobie pozwolić na wizyty w najgorszych prowincjonalnych spelunach i nikt go nie ruszał - napisał i przytoczył wydarzenie, w którym uczestniczył ojciec. 

- Raz jeden w przydrożnym barze dla Harlejowców, zaczepił go podpity młodziak:
- Co tu robisz… dziadziu? – wysyczał wrednie.
W knajpie zrobiło się cicho. Ojciec odwrócił się powoli. Było gorąco, więc blizna na czole błyszczała od potu. Popatrzył młodziakowi w oczy. A potem odpowiedział mu z polskim akcentem, który Amerykanie odbierają jako ruski, czyli groźny:
- Co tu robię? Na razie zupełnie nic... sssynalku. Ale w razie czego mogę się z tobą bić. Na maczety ci pasuje?
To był jedyny raz, gdy Ojciec w ogóle musiał coś mówić - zazwyczaj wystarczała sama blizna. I spojrzenie jak stalowy pręt - opisał Wojciech Cejrowski. 

Super Raport 6 VII (gość: Kaleta)