Współpracownik Dudy obnaża kłamstwa Nałęcza?

2015-08-13 12:06

W czasie kampanii prezydenckiej na jaw wyszło, że Andrzej Duda pali papierosy. Kilka dni temu prof. Tomasz Nałęcz, który był ministrem w kancelarii Bronisława Komorowskiego przekonywał w rozmowie z "Super Expressem", że nowy prezydent w Pałacu Prezydenckim dymka nie puści, bo obowiązuje tam zakaz palenia, a specjalnej palarni nie ma. Okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. Nałęcz kłamał?

Do czego jak do czego, ale do papierosów Andrzej Duda ma słabość. W swoim poprzednim, krakowskim mieszkaniu mógł palić do woli, zaś w nowym lokum na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, czyli w Pałacu Prezydenckim z wyjściem na dymka miało już nie być tak łatwo. Mówi o tym prof. Tomasz Nałęcz, były już minister Kancelarii Prezydenta Komorowskiego. W rozmowie z "Super Expressem", tłumaczył, że nowy prezydent nie będzie mógł palić w pałacu. - W pałacu obowiązuje rygorystyczny zakaz palenia. Nie ma tam palarni. Prezydent Bronisław Komorowski nie tolerował palaczy. Dlatego Andrzej Duda będzie musiał sobie poradzić jakoś z paleniem - przekonywał Nałęcz. Aż tu nagle okazało się, że jest zupełnie inaczej. Prawdę o palarniach w pałacu wyjawił jeden z bliskich współpracowników Dudy, Marcin Kędryna. Na Twitterze wstawił zdjęcia dwóch specjalnych kabin przeznaczonych dla palaczy: - Prof. Nałęcz mówił, że w Kancelarii nie ma palarni. (...) Pan profesor musiał nie zauważyć - napisał Kędryna.

Andrzej Duda nie będzie więc musiał ukradkiem wychodzić na zewnątrz i chować się po kątach, by wypalić, jak to robił w czasie kampanii.

Sprawdź: Śmieją się z religijności Dudy. Kuźniar promuje ostry dowcip