Przed pandemią koronawirusa Bronisław Komorowski zaszył się w leśnej głuszy na Suwalszczyźnie. Mimo to i jego dopadł wirus. – Jeśli chodzi o COVID, to nie zna się dnia ani godziny. Ja od wielu miesięcy siedzę jak mysz pod miotłą na wsi, a niestety mam koronawirusa. Objawy? Stan podgorączkowy i kaszel – przyznał nam kilka dni temu Komorowski. Niestety, były prezydent niedługo później trafił do szpitala w Sejnach, a wczoraj – do szpitala w Warszawie.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, poinformował nas, że były prezydent będzie leczony w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym. Ordynatorem w tym szpitalu jest prof. Andrzej Horban, doradca premiera do spraw epidemii koronawirusa. – Stan prezydenta jest stabilny, ma objawy takie jak męczący kaszel, ale wszystko idzie w dobrym kierunku – słyszymy od jednej z osób z otoczenia Komorowskiego.
Tymczasem życzenia szybkiego powrotu do zdrowia śle przyjaciel Komorowskiego, prof. Tomasz Nałęcz. – Utrzymuję kontakt z prezydentem i wiem, że przechodzi on zakażenie koronawirusem. Życzę mu, jak wszyscy jego przyjaciele, skutecznych zmagań z tą zarazą. Wiem, że nie takim zagrożeniom Bronisław Komorowski stawiał czoła w swoim życiu. Wierzę, że i z tej sytuacji wyjdzie obronną ręką. Życzę prezydentowi zdrowia i żeby wszystko się dobrze skończyło – powiedział nam Tomasz Nałęcz.