Wypadek premier Beaty Szydło w Oświęcimiu

i

Autor: Katarzyna Zaremba

Zbierali Sebastianowi K. na nowe seicento. Gdzie są te pieniądze? Wypadek Szydło

2019-04-11 13:15

Na początku 2017 roku doszło do wypadku ówczesnej premier Beaty Szydło. To wtedy z rządową limuzyną, którą podróżowała premier Szydło, zderzył się samochód seicento prowadzony przez młodego kierowcę Sebastiana K. W Internecie szybko ogłoszono zbiórkę na nowe auto dla młodego chłopaka. Pieniądze zebrano w mgnieniu oka. Teraz okazało się, że ich... nie ma. Jakim cudem zniknęły pieniądze na nowy samochód dla Sebastiana K.? Wirtualna Polska dotarła do zaskakujących informacji.

Do wypadku limuzyny z premier Beatą Szydło w środku, doszło zimą 2017 roku. To wtedy w Oświęcimiu doszło do zderzenia rządowej limuzyny z seicento za kierownicą, którego siedział młody kierowca. Ówczesna premier mocno się potłukła, trafiła na obserwację do szpitala ZOBACZ ZDJĘCIA SZYDŁO ZE SZPITALA. Później ruszyło śledztwo sprawie wypadku, a internauci skrzyknęli się, by zebrać pieniądze na nowy samochód dla kierowcy seicento, Sebastiana K. Chciano zebrać pieniądze potrzebne do zakupu nowego seicento, ale hojność internautów przerosła oczekiwania organizatora zbiórki i w sumie zamiast 5 tys. zebrano aż 150 tys. Założyciel zbiórki tłumaczył, że wszystkie zebrane pieniądze trafią do Sebastiana K. Chłopak powiadomił jednak, poprzez swojego pełnomocnika, że do czasu postępowania w sądzie dotyczącego wypadku w Oświęcimiu, pieniądze będą leżały na lokacie. Ale jak ustaliła Wirtualna Polska pieniądze na taką lokatę nie trafiły: - Jak ustaliła Wirtualna Polska, zebrane pieniądze nigdy nie trafiły ani na lokatę, ani do Sebastiana K. Rafał Biegun jako organizator zbiórki przelał zebrane pieniądze na prywatne konto bliskiej mu osoby, która miała to na nim wymusić – tak wynika z zawiadomienia, które trafiło do prokuratury - czytamy na stronie wp.pl. Portal wp.pl podał także, że część pieniędzy przelanej na prywatne konto miała zostać zajęta przez komornika, a reszta miała pójść na "spłatę czynszu i bieżące wydatki". To, że pismo w w tej sprawie trafiło do prokuratury potwierdziła w wp.pl Agnieszka Nowak z prokuratury: - Przedmiotowe zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Krakowie-Podgórzu.