Jak się dowiadujemy, rząd zastanawia się nad wprowadzeniem obowiązkowych, pełnych składek od umów cywilnoprawnych. Według „Gazety Wyborczej” mają być zlikwidowane wszystkie odstępstwa od płacenia składek na ZUS, aby zasilić Fundusz Ubezpieczeń Społecznych dodatkowymi pieniędzmi.
– Sam cel jest słuszny, bo skończą się rozważania, kto ile ma zapłacić składki, zasady będą przejrzyste. Poprawi się też konkurencja, bo wszystkie firmy poniosą takie same koszty zatrudniania pracowników. Ale taka zmiana powinna być wprowadzona z wyprzedzeniem, aby przedsiębiorcy przygotowali się na obciążenia – komentuje Antoni Kolek (32 l.), prezes Instytutu Emerytalnego.
Pomysł rządu może jednak dotknąć dorabiających emerytów, bo składki mają być płacone także przez prowadzących działalność gospodarczą. – Emeryt-taksówkarz płaci dziś tylko składkę chorobową, czyli 362 zł miesięcznie. Jeśli od nowego roku zapłaci pełną składkę, wyda 1500 zł. To sprawi, że dorabianie do emerytury przestanie być opłacalne – tłumaczy Antoni Kolek.
Propozycja oskładkowania umów będzie teraz dyskutowana z pracodawcami i ze stroną społeczną. Jest więc szansa, że niekorzystne dla seniorów zmiany nie zostaną przyjęte.