13-letnia Karinka zmarła na oddziale psychiatrycznym! Wszystko przez błędną diagnozę lekarzy. Odsyłali ją od lekarza do lekarza

2015-01-28 11:55

Wielki dramat rodziców 13-letniej Kariny! Początkowo dziewczynka trafiła do szpitala z objawami bólu głowy, jednak lekarze nie chcieli zrobić jej dokładnych badań. Była odsyłana od lekarza do lekarza, aż w końcu zmarła!

13-latka trafiła do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim z objawami bólu głowy i wymiotami. Pomimo tego, że być może miała objawy związane z infekcją, to lekarz nie chciał przeprowadzić szczegółowych badań odsyłając dziewczynkę do domu. - Zupkę pani poda, jakąś tam glukozę i może pani wracać do domu. Nie ma potrzeby, żeby zostać w szpitalu - relacjonuje sposób w jaki zostali potraktowani Artur bajor, ojciec Kariny.

Zrobili badania na prośbę rodziców

W końcu rodzice postawili na swoim i ich córce zostały zrobione podstawowe badania krwi oraz moczu, a następnego dnia tomografia komputerowa i USG brzucha. Karina czuła się coraz gorzej mimo tego, że badania nic poważnego nie wykazały. W związku z tym lekarze nie wykonali kolejnego badania, które miałoby wykazać, że pacjentka ma podwyższony poziom stężenia amoniaku we krwi. Jest to zaburzenie metaboliczne, które może być spowodowane nadmierną pracą mięśni, infekcją, czy mutacją genową. - To jest badanie specjalistyczne. Nie jest wykonywane w naszym szpitalu - mówi Józef Grabowski, dyrektor szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim w rozmowie z tvp.info.pl. Następnie z Kariną było niestety coraz gorzej. Lekarze z Ostrowca zadzwonili do szpitala dziecięcego w Kielcach. - W związku z tym, że było tak mocno pobudzone, była decyzja lekarza psychiatry, żeby je uspokoić. Lekarz neurolog nie zechciał przyjąć tego dziecka. - tłumaczy Grabowski.

Przeczytaj: Ile zarabiają lekarze? Mówili, że za mało, a dostają pensję po KILKANAŚCIE tysięcy! [RAPORT]

Następnie z Kariną było niestety coraz gorzej. Lekarze z Ostrowca zadzwonili do szpitala dziecięcego w Kielcach. - W związku z tym, że było tak mocno pobudzone, była decyzja lekarza psychiatry, żeby je uspokoić. Lekarz neurolog nie zechciał przyjąć tego dziecka. - tłumaczy Grabowski.

Związano ją pasami

Gdy Karina trafiła do szpitala psychiatrycznego została przywiązana pasami, natomiast mama dostała zakaz zbliżania się do chorej córki. Jak tłumaczy córka cały czas była świadoma. - Dziecko wszystko rozumiało, na wszystko odpowiadało, a jest opisane, że w ogóle nie mówiło, nie odpowiadało na pytania - opowiada rozpaczona Lesia Bajor w rozmowie z tvp.info.pl. Według nieoficjalnych informacji ordynator oddziału neurologicznego miała usłyszeć w rozmowie telefonicznej, że dziewczynka znajduje się w stanie psychozy i ma halucynacje. Stąd decyzja o skierowaniu jej na oddział psychiatryczny. Kontrowersyjne zachowanie personelu wytłumaczył dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii w Morawicy. - To określa ustawa o ochronie zdrowia psychicznego. Najogólniej mówiąc, pacjent zagrażający swojemu życiu, zdrowiu lub otoczeniu - powiedział dr Jacek Musiał.

Rodzice są zrozpaczeni

Dziewczynka była odsyłana od lekarza do lekarza, aż w stanie krytycznym trafiła na oddział intensywnej terapii w Kielcach. Dopiero tutaj okazało się, że miała podwyższony poziom stężenia amoniaku we krwi. Niestety, było za późno i Karina zmarła. Rodzice uważają, że wystarczyłaby dobra diagnoza. - Dobry neurolog by rozpoznał, co jest i dziecko byłoby do uratowania. A nam już córki nic nie wróci! - mówią załamani rodzice. Sprawę 13-latki bada już prokuratura.

Zobacz: Zagłodzili na śmierć obywatela Rumunii? Prokuratura zajmie się oskarżonymi lekarzami

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki