Zagłodzili na śmierć obywatela Rumunii? Prokuratura zajmie się oskarżonymi lekarzami

2015-01-22 17:33

Prokuratura Rejonowa w Krakowie ponownie zajmię się sprawą lekarzy, którzy zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci obywatela Rumunii Crulica. Rozpatrywana będzie także sprawa kierowniczki więziennego ambulatorium. Czy lekarzą trafią w końcu do więzienia?

Cała sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii Crulica, który we wrześniu 2007 r. trafił do krakowskiego więzienia podejrzany o kradzież dokumentów sędziemu i pieniędzy z bankomatu. Mężczyzna nie chciał nic jeść w areszcie, a 18 stycznia 2008 r. zmarł w szpitalu na zapalenie płuc i mięśnia sercowego w wyniku wielonarządowej niewydolności organizmu spowodowanej długotrwałą głodówą.

Zagłodzony na śmierć

W 2009 r. kierowniczka ambulatorium Krystyna M. została oskarżona przez krakowską prokuraturę o to, że wystąpiła do sądu o zgodę na przymusowe leczenie mężczyzny, czym naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Natomiast dyrektor szpitala Katarzyna L., a także ordynator oddziału wewnętrznego Piotr S. mieli przyczynić się do nieumyślnego spowodowania śmierci rumuńskiego obywatela, ponieważ nie podjęli w porę decyzji o ratowaniu jego życia.  Sąd drugiej instancji uchylił wyrok uzasadniając m.in., że w dokumentach brakuje informacji o konieczności leczenia. Biegli mają również wątpliwości, czy lekarze wiedzieli jaki jest faktyczny stan zdrowia aresztowanego. Prokuratura przyjrzy się ponownie także Krystynie M., która w maju została uniewinniona, ponieważ nie było dowodów, że ktoś ją poinformował o sytuacji zdrowotnej mężczyzny - podaje tvn24.pl.

Nie przynają się do winy

Lekarze twierdzą, że pacjent odmawiał zgody na leczenia, więc nie mogli nic robić wbrew jego woli. Zapewniają, że 3 stycznia wystąpili do sądu, aby ten wyraził zgodę na przymusowe leczenie, jednak nieprawomocną decyzję otrzymali dopiero 9 stycznia. Nie czekali tygodnia na jej uprawomocnienie i po dwóch dniach sami przystąpili do działania. Tego dnia pacjent trafił na oddział chirurgiczny , gdzie stan zdrowia uległ pogorszeniu i podjęto decyzję, aby przekazać go do szpitala wolnościowego. Trafił do niego 17 stycznia, a dzień później zmarł. Prawomocna zgoda na leczenia Crulica trafiła do aresztu dopiero po jego śmierci. Na winę lekarzy wskazywały dwie opinie biegłych, którzy podkreślali, że dla lekarza najważniejsze jest ratowanie życia i trzeba było to zrobić wbrew woli pacjenta. Postępowanie w tej sprawie prowadziły również rumuńskie organy ścigania, a ze stanowisk zostali odwołani m.in. konsul i ambasador Rumunii w Polsce. Miało, to związek z ujawnionymi nieprawidłowościami w trakcie śledztwa, które polegały na "braku pomocy konsularnej". O losach rumuńskiego obywatela został nakręcony film polsko-rumuński "Crulic - droga na drugą stronę".

Zobacz: Rumunia: Wgniotło mu głowę jak piłkę! PRZERAŻAJĄCE ZDJĘCIA

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki