Lodówka SPALIŁA mi dom! Dramat w Gwieździnie

2015-05-22 9:33

Długie lata zbierali pieniądze na ten dom. A kiedy wreszcie stanął, dosłownie pękali z dumy. Teraz załamują ręce nad zgliszczami, w których spopielały ich marzenia o lepszym życiu. - To przez lodówkę ten pożar - mówi Marta Peciak (32 l.) z maleńkiego Gwieździna na Pomorzu. - Dobrze chociaż, że uszliśmy z życiem - dodaje.

Dramat rozegrał się nad ranem z soboty na niedzielę. - Już świtało, gdy obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy - opowiada pani Marta. - Z przerażeniem stwierdziłam, że wszędzie jest pełno dymu, a te dźwięki to trzask łamiących się drewnianych stropów. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam zobaczyć, co się stało. Płonęło pierwsze piętro, a lodówka, która tam stała, spadła przez sufit na parter!

Nie było chwili do namysłu. Najpierw Marta Peciak wyniosła z domu 6-letnią córeczkę Martynkę, a potem wraz z teściami próbowała zdusić płomienie. Na próżno.

Walka z pożarem trwała kilka godzin. Niestety, z domu zostały tylko ściany. - Strażacy powiedzieli, że przyczyną było zwarcie w lodówce. Tak się paliła, że aż przepaliła strop i runęła na parter. Cała się stopiła - załamuje ręce pani Marta.

Państwo Peciakowie stracili w pożarze dorobek życia. Dosłownie wszystko. Nawet pamiątki po tym, co mieli, po dawnym życiu. Mieszkają kątem u rodziny w drugim końcu wsi. Pieniądze, które pozwoliłyby stanąć im na nogi, zbiera dla nich Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Rzeczenicy.

 

Zobacz też: Lodówka do mnie STRZELA!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki