LEGNICA: Tomasz M. przez rok TRZYMAŁ MATKĘ W PIWNICY

2011-10-25 22:35

Kazimiera Majewska z Legnicy nigdy nie przypuszczała, że ukochany syn zgotuje jej piekło na ziemi. Zwyrodnialec Tomasz M. wyrzucił matkę z domu i kazał jej mieszkać w piwnicy. Kobieta 12 miesięcy spędziła w ciasnym i ciemnym pomieszczeniu. Przez rok nie zjadła ani jednego ciepłego posiłku. Dopiero przypadek sprawił, że odzyskała wolność. Ale tego, co przeżyła, nigdy nie zapomni.

Koszmar, który przeżyła Kazimiera Majewska (64 l.), normalnym ludziom nie mieści się w głowie. Podczas jednej z licznych awantur syn Tomasz (34 l.) wyrzucił ją z domu. Przestraszona kobieta schowała się w ciasnej piwnicy, by przeczekać wrzaski pijaka. Zwyrodnialec szybko odkrył kryjówkę matki i od razu zabronił kobiecie z niej wychodzić. Nie musiał nawet zamykać pani Kazimiery na klucz. Kobieta tak bardzo się go bała, że nie była w stanie przeciwstawić się jego woli.

Jadła tylko kanapki

Gehenna matki trwała 12 miesięcy. W ciasnej, brudnej i nieoświetlonej piwnicy starsza kobieta próbowała normalnie żyć. Spała więc na zdezelowanym rozkładanym fotelu, a żywiła się wyłącznie wodą i kanapkami, które przyniósł jej syn. Czasem, gdy Tomasz M. opuszczał dom, odważyła się przekroczyć próg piwnicy. Biegła wtedy do mieszkania, zabierała wodę do mycia i z powrotem uciekała do swojej kryjówki.

Wyprzedał cały majątek

W tym czasie jej syn pozbawiał ją dorobku całego życia. W pijackim amoku przez okno wyrzucał meble, a wszystkie wartościowe przedmioty sprzedawał.

- Ja mam rentę. On nigdzie nie pracował. Żył z moich pieniędzy - mówi pani Kazimiera. Gdy prosimy, by pokazała nam piwnicę, w jej oczach pojawiają się łzy. - Nie pójdę już tam. Więcej już tam nie zejdę - wyznaje kobieta łamiącym się głosem. Do tej pory w ciasnym pomieszczeniu stoi szklanka z wodą, kapcie i resztki żywności, którą posilała się kobieta.

Wolna przez przypadek

Gdyby nie to, że Tomasz M. został zatrzymany w związku z kradzieżą, pani Kazimiera Majewska pewnie resztę życia spędziłaby w piwnicy. - Po przewiezieniu mężczyzny na komisariat okazało się, że ma on wyrok za znęcanie się nad matką, który właśnie się uprawomocnił - mówi podinsp. Sławomir Masojć. Prosto więc z komisariatu wyrodny syn trafił do więzienia. Posiedzi tam… rok, czyli dokładnie tyle, ile więził własną matkę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki