AUTOSTRADY A2 NIE MA, a firma DSS MODLI się zamiast PŁACIĆ podwykonawcom A2

2012-05-24 18:04

Jak trwoga to do Boga? W myśl starego przysłowia firma DSS, wykonawca A2, postanowiła zamówić mszę w intencji "przełamania kryzysu w firmie". Jednak wściekli na firmę poszkodowani podwykonawcy autostrady chcą ogromnych sum pieniędzy od DSS za swoją pracę, a nie symbolicznego "Ojcze Nasz". - Niech nie robią pośmiewiska z wiary, tylko oddadzą moje pieniądze! - krzyczy Dariusz Smukowski (48 l.), przedsiębiorca budujący A2.

Już wkrótce sąd ma rozpatrzyć zażalenie Dolnośląskich Surowców Skalnych na postanowienie o ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej firmy.

Tymczasem wczoraj spółka, która nie potrafiła wywiązać się z umowy i nie zapłaciła swoim podwykonawcom ogromnych sum pieniędzy, pokazała prawdziwy akt rozpaczy. Zamówiła mszę w intencji "przełamania kryzysu w firmie oraz uchronienia miejsc pracy".

Przedsiębiorcy, którzy są wściekli na DSS, apelują do niej, aby oddała im pieniądze za pracę przy A2.

- DSS robi sobie pośmiewisko z wiary! Jawnie okradła mnie i moich kolegów z ciężko zarobionych pieniędzy, a teraz poszli do kościoła się modlić?! Czy oni są normalni?! Niech się nie modlą, tylko oddadzą nasze pieniądze za pracę przy autostradzie - grzmi w rozmowie z nami zrozpaczony Dariusz Smukowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki