Będziemy śpiewali i wesoło fedrowali. Jak Barbórka, to i karczma piwna

i

Autor: Andrzej Bęben

Będziemy śpiewali i wesoło fedrowali. Jak Barbórka, to i karczma piwna

2018-11-18 10:24

Do 4 grudnia jeszcze jest kilkanaście dni, a górnicy już rozpoczęli świętowanie. Bo nie ma Barbórki bez karczmy piwnej z muzyką, wspólnymi śpiewami, występami kabaretów, dymiącą na talerzu olbrzymią golonką, wszechwładzą W Sprawach Piwnych Nigdy Nieomylnego Prezydium i obyczajami raczej niezrozumiałymi dla tych, którzy nie odróżniają szoli od windy. I tak będzie aż do końca stycznia.

Dlaczego piwna? Górnicze prawo piwne stanowi jasno: „Napojem który można spożywać na karczmie piwnej jest piwo. Na wyjątkowe spożycie innego napoju może dać zezwolenie Prezydium na podstawie indywidualnej prośby wniesionej na początku karczmy piwnej. Kufle piwne muszą być ustawione w rzędzie i upijane albo picie piwa może być tylko za zgodą lub poleceniem Prezydium. Prezydium może zarządzić również swobodne picie piwa...”. Barbórkowe biesiadowanie wywodzące się ze średniowiecza, rozwinęło się w uczelniach górniczych w końcu XIX w. W Polsce zostało wskrzeszone w latach 80. minionego wieku. Te okolicznościowe spotkania organizują związki zawodowe lub – co zdarza się rzadziej – dyrekcja kopalni. W największych karczmach za stołami zasiada nawet i tysiąc biesiadników. Zasadniczo wyłącznie mężczyzn, chyba, że jest to biesiada górnicza. Taka impreza otwarta jest także dla kobiet. A z kolei na babskim combrze chłop przy stole usiąść nie może.

„Będziemy dzisiaj śpiewali i wesoło fedrowali, bo nam górnicze serce mocno w piersi wali!” - intonuje się po oficjalnym rozpoczęciu (górniczym hymnem) biesiady Bo jak karczma, to śpiewy i muzyka. Organizatorzy zapewniają biesiadnikom śpiewniki górnicze, gdyby ktoś nie znał słów górniczych pieśni, a ze sceny kabareciarze zabawiają górników różnymi wicami. I nie mają w dowcipkowaniu skrupułów. Od ponad 30 lat robi, to dziś już 61-letni, b. górnik przodowy, Krzysztof Hanke, znany w Polsce z roli Bercika w serialu „Święta wojna”. – Bo jak jest karczma piwna, to nie ma świętości. Może się oberwać dyrektorowi, prezydentowi, każdemu. Pamiętam, jak po raz pierwszy wstąpiłem z kabaretem „Rak” na takiej imprezie, w kopalni „Bielszowice”. Był jeszcze stan wojenny i wśród biesiadników nie brakowało wojskowych. Im też się dostało, od junty i tak dalej. I nic nikomu się nie stało za takie żartowanie. Górnicza karczma to jest coś niepowtarzalnego, czego warszawiaki mogą nie zrozumieć. O, przepraszam, przypomniałem sobie, że byłem na karczmie w Warszawie, PRG Metro ją organizowało i zaproszonym warszawiakom bardzo się podobało!

Karczmy piwne to już nie domena kopalń węgla kamiennego. Barbórkę świętują na nich teraz także nafciarze, skalnicy, ba, nawet wydobywający bursztyn. Górnicza karczma we Władysławowie? A jakże. – Coś niepowtarzalnego – zachwala serialowy Bercik. Lecz nie w takie miejsce przyjadą rządowe Bardzo Ważne Osoby. Ci wybierają imprezy organizowane przez kopalniach węglowych. Bo chociaż coraz mniej jest takich kopalń, a węgiel trzeba importować z Rosji, to politycy lubią pośpiewać z górnikami przy piwku. To nadal spore grono potencjalnych wyborców. Piwo z górnikami pili premierzy i prezydenci. Ba, jeden z nich został nawet wyróżniony tytułem generalnego dyrektora w górnictwie i na okoliczność pasowania wystąpił w mundurze górniczym. W 2018 r. gościem Jastrzębskiej Spółki Węglowej na jej karczmie piwnej był prezydent Andrzej Duda. Można założyć, że przy kuflu piwa i w górniczym towarzystwie zobaczymy wkrótce i prezydenta, i premiera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki