Białystok: Emeryt rzucił się z 11. piętra

2018-05-21 5:29

Koszmarne sceny rozegrały się na jednym z osiedli w Białymstoku (woj. podlaskie). Tuż przed południem w krzakach w pobliżu wieżowca znaleziono zwłoki 80-letniego mężczyzny. Obok bawiły się dzieci. Wszystko wskazuje na to, że staruszek wdarł się do cudzego mieszkania na 11. piętrze i wyskoczył z okna.

80-letni mężczyzna od rana przechadzał się wolnym krokiem po osiedlu. Na pierwszy rzut oka było widać, że coś go trapi. Przysiadł na chwilę na ławeczce razem z sąsiadami, skrył twarz w dłoniach. - Znałem go z widzenia. Skarżył się, że jest zmęczony, że ma wszystkiego dosyć - opowiada jeden z mężczyzn. Nie przypuszczał jednak, że w głowie znajomego kołaczą się aż tak potworne myśli. - Przecież każdy ma czasem gorszy dzień - tłumaczy. Dzień był parny, dochodziła godz. 12. Grupka dzieci bawiła się na osiedlowym placu zabaw pod czujnym okiem mam. Kilkoro staruszków gawędziło, kryjąc się w cieniu drzewa. Nagle tę sielankę przerwał przejmujący krzyk. Przypadkowy przechodzień natknął się na ciało 80-latka leżące za krzakiem tuż obok jedenastopiętrowego wieżowca, od strony balkonów. Zebrała się grupka gapiów. Ktoś wezwał policję.

- Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia, ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej - mówi tajemniczo sierż. Elżbieta Zaborowska z biura prasowego podlaskiej policji.

Sąsiedzi jednak wiedzą swoje. Według nich 80-latek wjechał windą na ostatnie piętro wieżowca. Zauważył, że drzwi jednego z mieszkań są otwarte. Wszedł do środka, wdrapał się na parapet, uchylił okno i wyskoczył. Czy tak było naprawdę, wyjaśni policyjne śledztwo.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Samobójstwo w akademiku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki