Gospodarz nie czekał ani chwili dłużej i wezwał na pomoc leśników. Szczęśliwie pracownikom leśnictwa Przechody udało się schwytać nieproszonego gościa. Jak niepyszny trafił do Kanału Rudzkiego.
Zobacz też: Bóbr chciał mnie zabić
Podlaskie. Gdy gospodarze ze wsi Osowiec wyjrzeli rano ze swoich domów, zobaczyli futrzanego gościa. Dorodny bóbr żwawo hasał po obejściu jednego z rolników! Musiał mieć apetyt na łyko i korę, bo oblizywał się, zerkając na drzewka owocowe, raz po raz błyskając przy tym ostrymi siekaczami.
Gospodarz nie czekał ani chwili dłużej i wezwał na pomoc leśników. Szczęśliwie pracownikom leśnictwa Przechody udało się schwytać nieproszonego gościa. Jak niepyszny trafił do Kanału Rudzkiego.
Zobacz też: Bóbr chciał mnie zabić