Bogdan Borusewicz: Ja nie boję się latać tupolewem!

2010-09-09 18:15

- Tupolewy to bezpieczne samoloty. Jeśli sprzedamy drugiego rządowego Tu-154M, to pieniądze przeznaczone na jego remont pójdą w błoto - powiedział marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz. Odniósł się w ten sposób do spekulacji na temat przyszłości maszyny identycznej z tą, która rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Kilka dni temu jej powrót do wożenia VIP-ów zapowiedział szef MON, Bogdan Klich.

Marszałek Borusewicz jest obecnie w Rosji. Przewodniczy delegacji polskich biznesmenów. Jak stwierdził, wręcz żałuje, że w podróż tę nie mógł udać się rządowym tupolewem. Druga maszyna obok tej, która rozbiła się pod Smoleńskiem, nie wróciła jeszcze do służby po remoncie w zakładach tupolewa w Samarze.

Patrz też: Bogdan Klich: Tu-154M to dobry samolot. Będzie dalej woził polskich VIP-ów!

Polski Tu-154M Lux o numerze bocznym 102 (pod Smoleńskiem rozbił się samolot o numerze 101) był wielokrotnie modernizowany. Dlatego marszałek Senatu uważa samolot za całkowicie bezpieczny i podkreśla, że zamierza normalnie z niego korzystać podczas zagranicznych delegacji. Przed miesiąciem wysłał do ministra obrony narodowej Bogdan Klicha list w którym zachęcał go, by podjął decyzję o przywróceniu samolotu do zadań, które pełnił przed remontem.

Jeszcze w lipcu spekulacji na temat losów maszyny było wiele: sprzedaż innemu państwu, przeznaczenie do wożenia zwykłych żołnierzy, albo powrót do służby i zadań, które samolot pełnił dotychczas. Wszystko wskazuje na to, że spełni się ten ostatni scenariusz.

Szef MON Bogdan Klich najwyraźniej wziął sobie do serca opinię marszałka. We wtorek zapowiedział przywrócenie Tu-154M do służby polskim VIP-om. Samolot najprawdopodobniej wróci do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego w Warszawie i znów będzie obsługiwał loty z najważniejszymi polskimi politykami na pokładzie.

Przeczytaj koniecznie: Pilot Tu-154M bohaterem narodowym – ścinał skrzydłem drzewa i wylądował VIDEO

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki